Reklama
Reklama

Na rozgrzany tłuszcz wsypuję łyżeczkę. Frytki nie chłoną tłuszczu, chrupią aż miło

Przez lata smażyłam frytki tak, jak robią to wszyscy – wrzucałam ziemniaki do gorącego oleju i czekałam, aż się zarumienią. Efekt bywał różny i najczęściej okazywały się tłuste i ciężkie. Aż w końcu odkryłam, że wystarczy jeden, drobny krok przed wrzuceniem frytek do frytkownicy, by za każdym razem wychodziły perfekcyjne. Skórka staje się wtedy cienka, chrupiąca i złocista, a wnętrze miękkie i delikatne. To rozwiązanie jest tak proste, że aż trudno uwierzyć, jak bardzo zmienia efekt końcowy.

Na jakim tłuszczu smażyć frytki?

Chrupiące na zewnątrz, miękkie w środku - tak idealne frytki zaczynają się od właściwego tłuszczu. W kuchni domowej i gastronomii najlepiej sprawdzają się oleje o wysokim punkcie dymienia i stabilnym profilu kwasów tłuszczowych. Olej rzepakowy, słonecznikowy wysokooleinowy czy arachidowy wytrzymują temperatury 180-200°C bez utraty jakości i bez wydzielania niepożądanych aromatów.

Naukowcy z Gorgan University of Agricultural Science and Natural Resources w 2015 roku, porównali proces smażenia frytek w temperaturach 160°C i 180°C. Wyniki pokazały, że przy 180°C średnia zawartość tłuszczu w produkcie wynosiła 28 proc., a przy 160°C - 23 proc. Autorzy zauważyli, że wyższa temperatura zwiększała twardość skórki i jej grubość, ale jednocześnie sprzyjała większemu wchłanianiu tłuszczu.

Reklama

Równie istotny jest profil kwasów tłuszczowych. Oleje bogate w jednonienasycone kwasy tłuszczowe (MUFA) - czyli np. rzepakowy i wysokooleinowy słonecznikowy - są bardziej odporne na utlenianie niż te z przewagą kwasów tłuszczowych wielonienasyconych (PUFA), które szybciej się degradują, pogarszając smak i zwiększając wchłanianie tłuszczu. Potwierdzają to m.in. badania opublikowane w 2024 r. w czasopiśmie Foods przez zespół z University of the Basque Country. Najlepsze efekty osiągniemy, smażąc frytki na świeżym, stabilnym oleju o wysokim punkcie dymienia, utrzymując temperaturę w granicach 160-175°C.

Co zrobić, żeby frytki nie chłonęły tłuszczu?

Mam swój mały kuchenny sekret, który zupełnie odmienił smażenie frytek. Zanim wrzucę obrane i pokrojone  ziemniaki do garnka, płuczę je w zimnej wodzie, aby pozbyć się nadmiaru skrobi i osuszam je ręcznikiem papierowym. A następnie:

  1. Rozgrzewam olej w garnku lub frytkownicy do temperatury 160-180°C.
  2. Do rozgrzanego tłuszczu wsypuję łyżeczkę mąki pszennej lub ryżowej na każdy litr oleju. Ta metoda nie zadziała, jeśli olej jest zbyt chłodny, ponieważ wtedy mąka opadnie na dno.
  3. Mieszam energicznie, aż w tłuszczu pojawi się delikatna zawiesina. Dopiero wtedy lądują w nim frytki. Ta cienka, złocista warstewka, która tworzy się na ich powierzchni, zamyka pory, przyspiesza rumienienie i sprawia, że olej nie wnika tak głęboko. Efekt? Frytki są chrupiące, lekkie i nie zostawiają tłustego filmu na palcach.
  4. Po usmażeniu przekładam frytki na ręcznik papierowy, żeby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.

Mój trik ma solidne potwierdzenie w badaniach naukowych. W 2022 r. zespół naukowców z South China University of Technology opublikował pracę naukową, z której wynika, że powłoki z mąki pszennej, ryżowej i kukurydzianej mogą zmniejszyć wchłanianie oleju przez smażone produkty nawet o kilkanaście procent, bez utraty chrupkości i koloru. Mechanizm jest prosty: mąka żeluje na powierzchni frytek, tworząc szczelną warstwę, która ogranicza przenikanie tłuszczu.

Inne sposoby na smażenie frytek

Choć trik z mąką działa znakomicie, istnieje cały arsenał innych metod, które pozwalają ograniczyć tłustość frytek bez utraty ich charakterystycznej chrupkości. Jedną z nich jest smażenie dwuetapowe - technika, w której najpierw poddajemy frytki obróbce w niższej temperaturze (ok. 160-165°C przez 5-7 minut), by odparować część wody i "zamknąć" strukturę, a następnie krótko, przez około 2-3 dopiekamy je w wyższej temperaturze (180-190°C), by uzyskać złocistą, chrupiącą skórkę.

Kolejnym sposobem jest moczenie i suszenie - pokrojone frytki moczymy w zimnej wodzie przez 30-60 minut, a następnie bardzo dokładnie osuszamy. Usuwając nadmiaru skrobi i wilgoci z powierzchni ograniczamy miejsca, w które mógłby wniknąć tłuszcz. W warunkach domowych świetnie sprawdza się też frytkownica beztłuszczowa (air fryer). Badanie przeprowadzone w 2023 r. w Gazi University w Turcji potwierdziło, że air fryer pozwala uzyskać frytki o nawet 80 proc. niższej zawartości tłuszczu w porównaniu z głębokim smażeniem, przy zachowaniu porównywalnej chrupkości.

Jeżeli unikasz smażenia w głębokim oleju świetną alternatywą będzie pieczenie frytek w piekarniku. Rozgrzewamy piekarnik do 220°C, pokrojone i osuszone frytki mieszamy z 1-2 łyżkami oleju, solą i przyprawami, a następnie układamy w jednej warstwie na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Po około 15 minutach obracamy je, a po 25-30 minutach otrzymamy frytki o chrupiącej skórce i miękkim wnętrzu - bez nadmiaru tłuszczu.

Niezależnie od metody, warto też pamiętać o tym, aby:

  • odsączać frytki - po smażeniu najlepiej ułożyć je na papierowym ręczniku lub metalowej kratce, aby nadmiar tłuszczu mógł swobodnie spłynąć;
  • nie wrzucać zbyt wielu frytek naraz: obniżenie temperatury oleju zwiększa ich chłonność;
  • wybierać odpowiednie ziemniaki - najlepiej sprawdzają się odmiany bogate w skrobię, czyli typ B (zbalansowane) lub typ C (mączyste, idealne do smażenia i pieczenia).

Istotne jest także równomierne krojenie ziemniaków na kawałki o grubości ok. 1 cm. Wówczas wszystkie frytki usmażą się lub upieką w tym samym tempie, dając perfekcyjny balans między chrupkością a miękkim środkiem.

Źródła: terazgotuje.pl, MDPI

Zobacz też:

Sposób na twardą pigwę. Szybko zmięknie, będzie można ją obrać i pokroić

Dodaj do mleka i wymocz w niej schabowe przed smażeniem. Kotlety są kruche, soczyste i rozpływają w się ustach

Dlaczego dżem w słoiku się psuje, a inny stoi w spiżarni latami? Nie każdy o tym wie

INTERIA.PL