Kiedyś jadała tylko biedota, znów wraca do naszej kuchni. Obniża cukier, przyspiesza metabolizm, pomaga schudnąć
Jeszcze 80 lat temu ratował przed głodem w czasie wojny, a dziś zdobywa uznanie jako składnik zdrowej diety. Jego kremowy miąższ i delikatnie orzechowy smak sprawiają, że idealnie wpisuje się w trendy roślinnej kuchni i zero waste. Dlaczego topinambur, który przez lata był synonimem biedy, wrócił na salony? Może to znak, że coraz częściej sięgamy po to, co naturalne i lokalne. Topinambur działa korzystnie na metabolizm, pomaga kontrolować wagę i poziom cukru oraz wspiera mikroflorę jelit.
Plemiona Indian amerykańskich uprawiały topinambur na długo przed przybyciem Krzysztofa Kolumba. Roślina zawdzięcza swoją nazwę Indianom z plemienia Tupinamba, którzy wędrowali po kontynencie w poszukiwaniu nieśmiertelności. Francuski podróżnik Samuel de Champlain opisał ją już w 1603 roku, przywożąc bulwy z Ameryki Północnej. Do Europy topinambur trafił w XVII wieku, szybko zdobywając popularność we Francji, Anglii i Niemczech. W Polsce pojawił się w drugiej połowie XIX wieku, sprowadzony z Niemiec jako roślina uprawna.
Przez wieki topinambur służył jako pasza dla zwierząt, ale został wyparty przez łatwiejszego w uprawie ziemniaka pod koniec XVIII stulecia. Jednak XX wiek przyniósł odrodzenie, ponieważ naukowcy odkryli prozdrowotne właściwości topinamburu. Dziś rośnie dziko na nizinach i w niższych partiach gór, na brzegach rzek, przydrożach czy nieużytkach. To wieloletnia roślina z rodziny astrowatych, z wysoką łodygą do 3,5 m, żółtymi kwiatami przypominającymi słoneczniki i podziemnymi bulwami, które zbiera się jesienią.
Topinambur, znany również, jako słonecznik bulwiasty (Helianthus tuberosus) lubi zarówno wilgotne czarnoziemy, jak i piaszczyste gleby, ale unika tych kwaśnych i zalewanych zimą. W naszym klimacie kwitnie od sierpnia do listopada, a bulwy zimują w ziemi, nabierając słodyczy. Rozmnaża się wegetatywnie dzięki kłączom, dlatego dość szybko się rozrasta.
Bulwy topinamburu składają się głównie z węglowodanów w postaci fruktanów - przede wszystkim inuliny, która może stanowić nawet 75-80% ich suchej masy. Ta rozpuszczalna frakcja błonnika to prebiotyk, stymulujący wzrost korzystnych bakterii jelitowych, który usprawnia trawienie i wzmacnia układ odpornościowy oraz pomaga w regulacji poziomu cholesterolu, triglicerydów oraz glukozy we krwi. Jest zatem idealnym wsparciem dla osób zmagających się z cukrzycą typu II czy zaburzeniami metabolicznymi.
Inulina zapobiega również gwałtownym wahaniom cukru. Potwierdzają to badania przeprowadzone w 2018 roku (publikacja z lutego 2020) w Nanjing Agricultural University w Chinach. Myszy na diecie wysokotłuszczowej po suplementacji inuliną z topinamburu wykazały znaczną poprawę mikroflory jelitowej, obniżenie poziomu glukozy na czczo oraz lepszą kontrolę lipidów we krwi. Oprócz inuliny, topinambur kryje w sobie imponującą gamę innych składników:
- błonnik pokarmowy (11-20 g/100 g suchej masy),
- witaminę C (7-8 mg/100 g),
- antyoksydacyjne fenole (221 mg/ 100 g),
- magnez (1,4 proc.),
- wapń (1,1 proc.),
- żelazo (1,4 proc.),
- cynk (0,12 proc.).
Wspólnie wspierają redukcję tkanki tłuszczowej, obniżają poziom kwasu moczowego i chronią błonę śluzową żołądka. Dzięki tym składnikom topinambur zapobiega otyłości i chorobom serca, jednocześnie wzmacniając ochronę antyoksydacyjną organizmu. Badania z 2022 roku, przeprowadzone na Uniwersytecie Saga w Japonii, wykazały, że pojedyncza dawka 100 g startego topinamburu podana przed posiłkiem obniża poposiłkowy poziom glukozy i hormonu GIP u osób ze stanem przedcukrzycowym i zdrowych, nie wpływając przy tym na insulinę czy triglicerydy. Ten efekt zaobserwowano w trzech próbach klinicznych. Z kolei w 2013-2014 roku, w Yonsei University w Seulu (Korea Południowa), 12-tygodniowa suplementacja mieszanką topinamburu i fermentowanej soi u 60 pacjentów ze stanem przedcukrzycowym lub nowo zdiagnozowaną cukrzycą typu 2 zmniejszyła glukozę na czczo, oporność na insulinę i stres oksydacyjny.
Topinambur jest polecany osobom z nadwagą - przyspiesza przemianę materii i zapobiega atakom głodu dzięki niskiej kaloryczności (ok. 73 kcal/100 g) i wysokiemu potasowi. W medycynie ludowej od wieków stosowany jest na artretyzm, dnę moczanową czy hemoroidy, a nawet w kosmetykach do nawilżania skóry i walki z trądzikiem.
Topinambur można jeść na surowo, gotować, piec, smażyć, kisić lub marynować. Jego delikatnie słodki, orzechowy smak dobrze komponuje się zarówno z daniami wytrawnymi, jak i słodkimi. Surowe bulwy wystarczy cienko obrać, skropić cytryną, by zachować jasny kolor, i połączyć z rukolą, serem feta oraz oliwą. W wersji delikatesowej, znanej z Francji czy Włoch, serwuje się go w sałatkach z quinoa, awokado i pomidorami lub w formie soku o działaniu detoksykującym. Marynowany w aromatycznym occie z ziołami stanowi zdrową przekąskę.
W roli dodatku do dań mięsnych topinambur doskonale komponuje się z duszonym kurczakiem i marchewką, tworząc lekką, a zarazem sycącą propozycję obiadową. Jako baza zupy-krem z cebulą i czosnkiem zapewnia aksamitną konsystencję, natomiast smażone frytki z bulw stanowią atrakcyjną alternatywę dla ziemniaczanych przekąsek. W deserach można wykorzystać syrop z topinamburu jako naturalny słodzik o niskim indeksie glikemicznym.
Nieumyte bulwy topinamburu można przechowywać w lodówce, wówczas zachowają świeżość przez kilka dni. Jednak najlepiej wykorzystywać je na bieżąco, bo szybko więdną. Drobno zmielona mąka z topinamburu przedłuża trwałość wypieków i korzystnie wpływa na metabolizm lipidów.
Źródła: terazgotuje.pl, PubMed
Zobacz też:
Jedz zamiast czipsów. Maja dużo potasu i żelaza, poprawiają metabolizm, dbają o serce