Kultowy przysmak śniadaniowy z PRL-u. Wciąż z chęcią zajadamy, a jest bardzo niezdrowy
Ten specyficzny ser to kultowy przysmak śniadaniowy z PRL-u. Choć od tego okresu minęło już sporo czasu, to produkt wciąż jest uwielbiany i chętnie jedzony. Niestety okazuje się, że to wybór, który może zrujnować nasze zdrowie. Jego skład to mieszanka tłuszczu i konserwantów.
W pozycjach śniadaniowych w PRL-u to ser topiony robił furorę. Kiedyś spotykany głównie w kostkach, a dziś sprzedawany nawet w plastrach czy niedużych trójkącikach. Do spożycia zachęca między innymi swoją niebywale kremową konsystencją, która idealnie nadaje się jako smarowidło na chleb. Produkt może zarazem znaleźć zastosowanie w wielu daniach obiadowych czy przekąskach.
Ser topiony powstaje w kilku etapach. Pierwszym z nich jest wybór naturalnego sera, który nada smak produktowi, a najczęściej bazą jest ser gouda, cheddar lub ementaler. Ten następnie jest rozdrabiany i wzbogacany o substancje emulgujące, mleko lub śmietankę w proszku, barwniki, wzmacniacze smaku, sól i cukier. Wszystko jest razem podgrzewane, mieszane i pozostawiane do zastygnięcia. Ostatnią fazą jest formowanie sera topionego w pożądany kształt.
Taki skład i sposób produkcji u wielu budzi wątpliwość co do jakości sera topionego. Wówczas zaczynamy się zastanawiać czy w ogóle jest on zdrowy i warto go jeść.
Sprawdź także: W takiej cenie masła już dawno nie było. W Lidlu będzie tylko przez jeden dzień
Ser topiony nie należy do produktów najzdrowszych. Produkt jest kaloryczną pozycją, bo w 100 g dostarcza aż od 200 do 300 kcal. Taka porcja to zarazem 16 g tłuszczu, z czego głównie są to niezdrowe nasycone kwasy tłuszczowe. Dostarcza ona również dużych ilości soli. Składniki te spożywane w zbyt dużej ilości mogą podwyższać poziom cholesterolu, zwiększając ryzyko rozwoju miażdżycy, nadciśnienia tętniczego, wystąpienia udaru, zawału.
Ponadto ser topiony zawiera sole emulgujące. Takie substancje mogą prowadzić do regularnego występowania biegunek, bóli i zawrotów głowy. Co więcej, regularnie jedzone spowodują wystąpienie zaburzeń nerwowych, uszkodzeń nerek, zwapnienia tkanek miękkich. Zawartość fosforanów zaburzy odpowiednie wchłanianie wapnia, żelaza oraz magnezu, prowadząc do osłabienia kości i osteoporozy.
Podsumowując, ser topiony nie jest produktem zdrowym, ale zjedzony w niewielkich ilościach co jakiś czas nie zaszkodzi i nie wyrządzi ogromnego spustoszenia w organizmie. Należy wystrzegać się codziennego spożywania tego produktu w dużych porcjach. Zamiast niego wybierzmy zdrowsze propozycje.
Tradycyjny ser topiony warto zastąpić zdrowszą alternatywą. Taką właśnie będzie ser topiony kozi. Ma on o wiele więcej składników odżywczych, a w dodatku nie zawiera chemicznych dodatków czy konserwantów.
Jeśli natomiast dotychczas używaliśmy sera topionego jako smarowidła do kanapek z szynką czy serem, to zastąpimy go rozgniecionym awokado. Owoc ma dosyć neutralny smak, jest kremowy, a do tego dostarczy cennych witamin i minerałów.
Źródło: terazgotuje.pl, ekologia.pl
Zobacz też:
Znalazła się na liście śmieciowego jedzenia. Tymczasem to najpopularniejsze polskie śniadanie
Mają niski indeks glikemiczny i mało węglowodanów. Serce je pokocha