Już pojawiły się na bazarach. Jedz, bo chronią serce, poprawiają trawienie i wygląd skóry
Na targowiskach w całym kraju pojawiły się pierwsze polskie śliwki, otwierając sezon na świeże, lokalne owoce. Zawierają cenne składniki wspierające pracę układu krążenia, poprawiające trawienie i wspomagające regenerację skóry. Przedstawiamy, które odmiany warto wybierać i dlaczego opłaca się włączyć je do codziennej diety.
Na stoiskach w większych miastach pojawiły się pierwsze krajowe śliwki, co oznacza początek sezonu na świeże owoce z rodzimych sadów. Na warszawskich Broniszach 14 lipca za kilogram odmian takich jak Herman, Kalipso czy Emper płacono w hurcie od 5 do 12 zł. We Wrocławiu stawki startowały nieco wyżej, od 7 zł za kilogram, ale również tam wczesne węgierki i odmiana Cacańska Rana szybko zniknęły z lad. Sezon lipcowy otwierają głównie śliwy deserowe, cenione za soczystość i jędrny miąższ: Herman dojrzewa już w połowie miesiąca, Cacańska Rana kilkanaście dni później, natomiast Opal, Kalipso i Emper trafiają do sprzedaży na przełomie lipca i sierpnia.
Rosnąca popularność polskich śliwek to w dużej mierze efekt relatywnie niskiej ceny w porównaniu z importem. Krajowy owoc kosztuje o około 3-4 złote mniej za kilogram niż jego odpowiednik z południowej Europy, a dodatkową przewagą jest świeżość i brak konieczności długiego transportu. Choć lipiec przynosi pierwszą falę zbiorów, główny sezon przypada na drugą połowę sierpnia i wrzesień. W tym czasie na rynek trafiają takie odmiany jak Renkloda Ulena, Węgierka Dąbrowicka i Hanita, a chwilę później - Stanley, Bluefree oraz masywna odmiana Amers, znana z wyjątkowo dużych owoców. Sezon kończy się dopiero w październiku dzięki późno dojrzewającym śliwkom takim jak President czy Valor.
Przeczytaj też: Polski superfood. Działają jak najlepszy probiotyk, wspomagają trawienie i regulują ciśnienie
Węgierka Dąbrowicka pozostaje jedną z najbardziej cenionych odmian wśród osób przygotowujących domowe powidła i konfitury. Owoce tej śliwy charakteryzują się wysoką zawartością ekstraktu (nawet do 22 °Brix), co przekłada się na większy uzysk gotowego produktu przy stosunkowo niewielkim nakładzie surowca. Miąższ łatwo oddziela się od pestki, a skórka bogata w antocyjany wpływa nie tylko na intensywny kolor przetworów, ale także na ich wartość antyoksydacyjną. W roli deseru lepiej sprawdza się Renkloda Ulena - odmiana o dużych, soczystych owocach, jasnożółtej skórce i słodkim miąższu. Z kolei Herman, pochodzący ze Szwecji, to śliwa typowo lipcowa, która łączy jędrną strukturę z lekko kwaskowym smakiem. Dobrze wypada w ciastach i zapiekanych deserach, ale do dżemów potrzebuje dodatkowego dosłodzenia.
Wśród odmian przeznaczonych do suszenia dominują Stanley i Bluefree - śliwy o grubym, żółtym miąższu, który dobrze znosi wysoką temperaturę i nie ulega odbarwieniu. Ich struktura i łatwe oddzielanie pestki sprawiają, że są preferowane przez przetwórców. Odmiana Amers, choć wyróżnia się dużymi owocami (ponad 60 g), trafia głównie do sprzedaży detalicznej i deserów, ponieważ jej miękki miąższ gorzej znosi długie przetwarzanie. W ogrodach przydomowych rośnie zainteresowanie odmianami Fruca i Imperial - nieprzekraczającymi trzech metrów wysokości, niewymagającymi intensywnej pielęgnacji, a przy tym regularnie plonującymi.
Przeczytaj też: Na gładką skórę, dobry wzrok, niski cukier. Jedz, bo sezon szybko się kończy
Świeże śliwki należą do najmniej kalorycznych owoców pestkowych: 100 g to zaledwie 46 kcal, przy czym porcja zawiera około 1,4 g błonnika, 190 mg potasu oraz solidną dawkę witamin K i A. Połączenie potasu z antocyjanami i kwercetyną obecnymi w skórce sprzyja utrzymaniu prawidłowego ciśnienia i ogranicza utlenianie frakcji LDL cholesterolu. Pektyny i naturalny sorbitol pobudzają perystaltykę jelit, dlatego dietetycy sięgają po śliwki, gdy konieczne jest łagodne uruchomienie przewodu pokarmowego.
Codzienna porcja śliwek - świeżych, w kompocie bez cukru lub w postaci lekkiego musu - pokrywa blisko jedną trzecią zapotrzebowania na witaminę K, kluczową dla prawidłowej krzepliwości krwi i gęstości kości. Owoce dostarczają także magnezu (11 mg ⁄ 100 g) i niewielkie, lecz cenne ilości żelaza. Umiarkowany indeks glikemiczny sprawia, że 120-150 g owoców nie wywołuje gwałtownych wahań poziomu cukru we krwi, zwłaszcza gdy towarzyszy im porcja białka lub zdrowy tłuszcz, na przykład łyżka jogurtu greckiego albo kilka orzechów. Dzięki temu śliwki łączą walory smakowe z konkretnym wsparciem dla układu krążenia, układu pokarmowego i kondycji skóry.
Źródło: terazgotuje.pl
Zobacz też:
Zwykle zajadamy suszone, ale świeża jest najzdrowsza. Na serce działa zbawiennie, podnosi odporność
Najzdrowsze mięso wieprzowe, ma mało kalorii i tłuszczu. Idealne dla seniorów i dbających o linię
Na zmęczenie i pobudzenie jelit do pracy działa lepiej jak poranna kawa. Wystarczy 30 ml dziennie