W Turcji się zajadają, u nas dostępna, ale nie jadamy. Ma więcej żelaza i witamin niż wątróbka
Turcy ją grillują, podają z miętą, cebulą i chlebkiem pide. Na Malcie pakują w kiszki i traktują jak lokalny delikates. A u nas? Śledziona wołowa wciąż leży zapomniana na dnie rzeźniczego repertuaru – jakby sama się chowała przed wzrokiem klienta. A szkoda! Bo to kawał zdrowia, konkret smaku i... mięso, które może pozytywnie zaskoczyć nawet tych, którzy na dźwięk słowa „podroby” odruchowo zasłaniają oczy i nos.
Zacznijmy od podstaw. Śledziona to narząd limfatyczny, który odpowiada m.in. za magazynowanie krwi i wspieranie odporności. Brzmi mało apetycznie? Być może. Ale kulinarnie to inna bajka - śledziona wołowa, zwana również "czarną wątrobą", to intensywnie ciemne mięso o zwartej strukturze i zaskakująco głębokim, niemal dzikim aromacie.
Jeśli miałabym porównać ją do czegoś znanego - to coś między wątróbką, a sercem wołowym. Niesamowicie wdzięczny produkt do obróbki, który z powodzeniem znajdzie swoich fanów także w Polsce. Pod warunkiem, że poznasz jego cenne właściwości i dowiesz się, jak przyrządzić z niego wspaniały rarytas.
Nie, nie przesadzamy. To nie jest kolejny "trend z TikToka", tylko konkretne dane. 100 gramów śledziony wołowej zawiera:
- do 40 mg żelaza hemowego (dla porównania: wątróbka drobiowa - ok. 8 mg),
- sporą dawkę witaminy B12, która wspomaga mózg, pamięć i energię życiową,
- pełnowartościowe białko, selen, cynk, a nawet trochę witamin C i A.
To mięso nie tylko karmi, zaspokajając głód, lecz także w naturalny, skoncentrowany sposób dostarcza składników odżywczych. Idealne dla osób z anemią, kobiet w ciąży, sportowców i... wszystkich, którzy po prostu chcą jeść coś innego niż kurczaka z ryżem.
Zobacz także: Faszerowana cebula - propozycje na zdrowy i sycący obiad
Smak? Intensywny. Tekstura? Zwarta, ale przyjemna. Nie ma tej specyficznej goryczy, jaką potrafi mieć wątróbka. Smak jest bardziej "mięsisty", lekko słodkawy i wręcz aksamitny po odpowiednim przyrządzeniu. To jeden z tych produktów, które budzą skrajne reakcje - ale u większości kończy się na: "czemu wcześniej tego nie jadłem?"
Z uwagi na to, że śledziona wołowa jest składnikiem dość uniwersalnym, można przyrządzić go na kilka sposobów. Zmielona na kotlety, grillowana po turecku, smażona na patelni. Opcji jest dużo, warto je przetestować, aby wybrać ostatecznie swój ulubiony wariant. Poniżej przepis na śledzionę z patelni, jako że jest to klasyka gatunku i powinna posmakować nawet "początkującym".
Składniki:
- 1 śledziona wołowa,
- 2 cebule,
- mleko do namaczania,
- sól, pieprz, papryka, ziele angielskie,
- sok z cytryny,
- natka pietruszki,
- olej do smażenia.
Przygotowanie:
- Śledzionę dokładnie myjemy, oczyszczamy z błon i kroimy w cienkie plasterki.
- Moczymy ją przez minimum 30 minut w mleku (rozprawi się z resztką metalicznego posmaku).
- Odsączamy, skrapiamy cytryną i smażymy na złoto razem z cebulą.
- Pod koniec dusimy całość przez 10 minut z odrobiną wody i zmielonym zielem angielskim.
- Serwujemy z pietruszką. A potem... zakochujemy się od pierwszego kęsa.
Śledziona z grilla - turecka wersja
W Turcji robią to prosto: zamarynowana w jogurcie z czosnkiem i miętą, nabita na szaszłykowe patyki i wrzucona na grilla. Efekt? Krucha, soczysta, aromatyczna śledziona wołowa, gotowa do serwowania z pitą, z sosem tahini lub ajwarem.
Śledzionowy gulasz z warzywami
Duszenie w winie lub bulionie z marchewką, czosnkiem i tymiankiem sprawia, że śledziona dosłownie rozpływa się w ustach. Do tego kasza gryczana, odrobina kiszonego ogórka i... mamy domowy obiad, który smakuje jak z tureckiego bistro.
Kotlety mielone ze śledziony
Zblenduj śledzionę razem z mięsem mielonym, cebulą i czosnkiem. Dodaj jajko, bułkę tartą, przyprawy, uformuj kotlety i smaż. Powstaje aromatyczna bomba smakowa - mięsna, wilgotna i pełna głębi. Twoje klasyczne mielone właśnie zbladły ze wstydu.
Nie znajdziesz jej na półce w hipermarkecie obok parówek i jogurtów z chia. Ale warto zapytać w sklepach mięsnych i rzeźniach, szczególnie tych z tradycyjnym asortymentem, odwiedzić targowiska lub markety, gdzie często znajdziesz różne egzotyczne podroby lub zamówić online z rzeźni ekologicznych lub sklepów mięsnych z wysyłką.
Absolutnie tak. Ale jak zawsze - z umiarem. To produkt bardzo bogaty w żelazo i witaminy, ale także w puryny - więc osoby z dną moczanową lub chorobami nerek powinny uważać. Poza tym? Same plusy:
- poprawia koncentrację,
- wspiera walkę z anemią,
- daje uczucie sytości na długo,
- podnosi poziom energii (bez espresso).
Czemu więc jej nie jemy? Bo "podroby" to słowo, które w PRL-u kojarzyło się z biedą, przymusem i szarością. Ale dziś - śledziona wraca jako symbol kulinarnego odwagi. Dla świadomych smakoszy, dla tych, którzy nie boją się odkrywać, i dla tych, którzy wolą zjeść coś wartościowego zamiast kolejnego burgera z dyskontu.
Źródło: terazgotuje.pl
Zobacz też:
Tego warzywa mamy pod dostatkiem. Ma mało kalorii, wzmacnia kości i poprawia trawienie
O niebo zdrowsza od ziemniaków. Ma dużo białka, syci na długo i pomaga kontrolować wagę
Znany był już od czasów biblijnych. Napar działa jak balsam na serce, dodaje witalności