Ani w lodówce, ani na kuchennym blacie. Francuzi mają genialny trik na przechowywanie masła
Bez masła niektórzy nie wyobrażają sobie kanapek. I tu pojawia się kłopot. Masło trzymane w lodówce zachowa świeżość, ale trudno je będzie rozsmarować. Z kolei przechowywanie go na blacie ułatwi przygotowanie kanapek, ale grozi jego zjełczeniem. Francuzi mają genialny trik na to, by rozwiązać ten problem. Masło długo będzie świeże i łatwe do rozsmarowania.
Dzięki prostemu rozwiązaniu Francuzów możemy cieszyć się miękkim, aromatycznym masłem, które łatwo się rozsmaruje, ale nie rozpuści. Kluczem jest utrzymanie odpowiedniego mikroklimatu: wilgoci, chłodu i ochrony przed powietrzem.
Kiedy przechowujemy masło w lodówce, staje się twarde jak kostka lodu. Każdy, kto próbował rozsmarować je na świeżym pieczywie, dobrze zna uczucie "szurania" nożem. Nierzadko dochodzi przy tym do rozerwania kromki chleba, co jest szczególnie irytujące.
Masło twardnieje w lodówce, ponieważ w niskiej temperaturze dochodzi do krystalizacji tłuszczów nasyconych. To z nich produkt składa się w koło 60-70 procentach. Gdy temperatura spada poniżej ok. 10°C, cząsteczki tłuszczu zaczynają się układać w uporządkowaną strukturę krystaliczną, co sprawia, że masło staje się sztywne i nie chce się rozsmarować.
Proces ten jest w pełni odwracalny. Po ogrzaniu do temperatury pokojowej kryształy tłuszczu ponownie się "rozluźniają", a masło odzyskuje miękką, plastyczną konsystencję. Chłód powoduje też utwardzenie wody i białek emulgujących w maśle, co jeszcze bardziej wzmacnia efekt twardnienia. Dlatego świeże masło prosto z lodówki ma strukturę zbitych, zimnych kryształków tłuszczu zamiast kremowej, jednolitej masy.
Dlatego wiele osób przechowuje masło na blacie, by zmiękło. Niestety po kilku godzinach może ono zacząć chłonąć zapachy i reagować z powietrzem. W efekcie szybko się zepsuje i może zaszkodzić naszemu zdrowiu. W praktyce często idziemy na kompromis: mała porcja na masła na zewnątrz, reszta w lodówce. To rozwiązanie jednak nie zawsze chroni smak i jakość produktu.
Tajemnica francuskiego sposobu tkwi w specjalnej maselnicy wodnej. To urządzenie składa się z dwóch części: górnej na masło i dolnej, którą wypełnia się zimną wodą. Masło układane w górnej części "zanurza się" nie w wodzie, lecz w powietrznej przegrodzie utworzonej przez naciśnięcie zamkniętej komory. Dolna część wody tworzy swoisty "korek wilgociowy", który blokuje dostęp powietrza i bakterii, chroniąc masło przed psuciem i neutralizując zapachy z otoczenia. Tak przechowywane masło będzie świeże, miękkie i gotowe do smarowania.
Przy używaniu maselnicy wodnej ważne są dwie kwestie. Po pierwsze, trzeba pamiętać o wymienianiu wody co kilka dni, by utrzymać skuteczność bariery ochronnej. Po drugie, naczynie z masłem nie powinno być narażone na działanie promieni słonecznych, bo wtedy woda się nagrzeje i niewiele pomoże. Podobnie nieskuteczne będzie trzymanie naczynia w pobliżu źródeł ciepła. Najlepiej postawić maselnicę w szafce kuchennej, oddalonej od grzejników.
Masło, które zaczyna się psuć, daje wyraźne sygnały: pierwszym z nich jest kwaśny lub zjełczały zapach. To skutek działania kwasu masłowego powstającego podczas rozkładu tłuszczu. Podobny odór wydzielają nienadające się do użycia mleko czy śmietana, ponieważ kwas masłowy jest zawarty we wszystkich tych produktach. Zepsute masło rozpoznasz również po kolorze. Pojawią się na nim ciemniejsze plamy lub produkt mocno żółknie.
Konsystencja również ulega zmianie: zamiast gładkiego kremowego smarowidła może pojawić się ziarnistość lub warstewki tłuszczu. Jeśli masz wątpliwości, ostrożnie spróbuj kawałka masła. Zjełczałe często ma gorzki, metaliczny lub kwaskowaty posmak. Wtedy nie ryzykuj, nie ma co oszczędzać na zdrowiu, masło trzeba wyrzucić. Inaczej narazisz się na dolegliwości żołądkowe i obciążysz niepotrzebnie organizm procesami oksydacyjnymi.
Źródła: terazgotuje.pl, cfeelings.pt
Zobacz też:
To najgorszy ser do sernika. Ciasto słabo rośnie, jest zbite i szybko opada
Robię z niej herbatę na dobre trawienie i wysoki cholesterol. Pomaga też na wysoki cukier
Już nie stoję cały wieczór nad garem. Kapustę na gołąbki przygotowuję w dużo lepszy sposób