Dlaczego łosoś jest różowy albo czerwony? Kolor nie ma nic wspólnego z naturą
Czy zauważyłeś, że kolor łososia, którego kupujesz w sklepie, czasami różni się od siebie? Niekiedy jest jasnoróżowy, a za innym razem - intensywnie czerwony. Nie zależy to w głównej mierze od gatunku łososia, a bardziej od jego diety. Dowiedz się, która barwa świadczy o zdrowszej rybie.
Łosoś nie należy do najtańszych ryb, ale jest doceniany ze względu na swoje prozdrowotne właściwości. WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia, zaleca nawet spożycie od jednej do dwóch porcji tej ryby tygodniowo, pod warunkiem jej dobrej jakości. Zdrowe kwasy tłuszczowe, których dostarcza, wykazują silne kardioprotekcyjne działanie. Przed zakupem trzeba jednak dowiedzieć się, jak wybrać dobrego łososia w sklepie. Niestety nie każdy okaz będzie pozytywnie wpływał na organizm.
Dlaczego ten sam rodzaj łososia raz jest jasnoróżowy, a raz mocno czerwony? Ma na to wpływ kilka czynników. Nie każdy wie, że łosoś naturalnie ma białe mięso. Swój charakterystyczny, "łososiowy" kolor zawdzięcza astaksantynie, którą pozyskuje ze zdobywanego pożywienia. Najczęściej żywi się niewielkimi skorupiakami i krewetkami, bogatymi we wspomniany pigment. Można więc stwierdzić, że ryba nabiera barwy swojego pokarmu.
Kolor łososia zależy więc nie tylko od gatunku, ale przede wszystkim od miejsca odłowu. To definiuje, co w głównej mierze znajduje się w jego diecie. Dużo astaksantyny będzie miała ryba złowiona na wolności. Wówczas jej kolor będzie intensywny i żywo czerwony. Dziki łosoś nie jest też tłusty, będzie jednolity. Z kolei łosoś hodowlany będzie raczej jasnoróżowy, bo ilość antyksantyny dostarczanej mu w diecie jest znacznie mniejsza. Dodatkowo będzie mieć grube, białe paski tłuszczu.
Przy zakupie ryby warto jednak kierować się jej świeżością i pochodzeniem. Powinna być poławiana z morza (warto szukać ryb z certyfikatem zrównoważonego połowu), wyraziście czerwona (lub pomarańczowa), z drobnymi żyłkami (nie może być ich zbyt dużo). W ten sposób do naszego organizmu trafi więcej wartościowych składników odżywczych, w tym potrzebnej astaksantyny.
Z kolei łosoś hodowlany jest nie tylko tłustszy, ale ma też tendencję do absorbowania szkodliwych dla zdrowia substancji i zanieczyszczeń. Amerykańska agencja zdrowia stwierdziła, że można go jeść najczęściej raz w miesiącu, aby nie szkodzić zdrowiu.
Niestety dzikie łososie są droższe od hodowlanych i nieco trudniej znaleźć je w sklepie. Dlaczego jednak warto ich poszukać? Nie bez znaczenia jest wspominany pigment. Astaksantyna to mocny antyoksydant, który opóźnia procesy starzenia się organizmu i wspiera funkcjonowanie układu odpornościowego, znacznie silniej od witaminy C. W dzikim łososiu jest go po prostu więcej.
Łososia poleca się także ze względu na zdrowe kwasy tłuszczowe, szczególnie omega-3 i omega-6. Wpływają na prawidłową pracę układu sercowo-naczyniowego, obniżają zbyt wysoki poziom cholesterolu, w konsekwencji chroniąc od wielu przewlekłych chorób. Zdarza się, że w łososiu hodowlanym przeważa kwas omega-6, którego nadmiar w organizmie może wywołać stan zapalny.
Dzika ryba to także doskonałe źródło białka łatwego do przyswojenia (znacznie lepsze niż czerwone mięso). Dostarcza witamin z grupy B oraz witaminy A, D, E. Dzięki temu wspiera odporność, dba o prawidłową pracę narządu wzroku i młody wygląd skóry. Nie brakuje w niej minerałów, w tym potasu, magnezu, jodu, fosforu, selenu i żelaza. Regulują ciśnienie i koją układ nerwowy.
Źródło: terazgotuje.pl, mowisalmon.pl
Zobacz też:
Ciasto drożdżowe rośnie w oczach. To zasługa jednego składnika
Najzdrowszy owoc na świecie to przysmak Polaków. Jest na każdym straganie
Działa jak naturalny antybiotyk, dobra dla cukrzyków. Jedz tę kaszę, gdy chcesz zrzucić kilogramy