Eksperci radzą, by jeść zamiast wołowiny. Ma więcej żelaza, zalecane dla osób z nadciśnieniem i nadwagą
Wśród ciekawostek ze świata kulinariów trudno przejść obojętnie obok wzrastającej popularności mięsa strusia. Chociaż w polskich supermarketach nie jest ono łatwo dostępne i może wzbudzać spore kontrowersje, okazuje się, że kryje w sobie wiele cennych właściwości. Może stanowić alternatywę dla wołowiny, a jego produkcja uważana jest za bardziej przyjazną dla środowiska. Czy mięso strusia jest zdrowe? Podpowiadamy.
Wołowina, z której między innymi powstają steki i hamburgery, generuje ogromne obciążenie dla środowiska naturalnego. Mowa tu nie tylko o śladzie węglowym, ale i zużyciu dużej ilości wody. Producenci i dystrybutorzy żywności szukają tańszych i bardziej ekologicznych rozwiązań. Dlatego zarówno w Ameryce Północnej, jak i Europie, coraz popularniejsza staje się hodowla strusiów. Ich mięso strukturą i smakiem, ma przypominać właśnie wołowinę.
Mięso strusia zawiera niewiele tłuszczu, jest chudsze od wołowiny, nawet kurczaka. To dobre źródło pełnowartościowego białka, które jest niezbędną substancją budulcową wszystkich komórek i tkanek organizmu. Przez to będzie dobrym wyborem dla większości osób, w szczególności sportowców, którym zależy na budowaniu masy mięśniowej. Polecane jest także tym, którzy chcą zadbać o układ sercowo-naczyniowy. Będzie odpowiedni także dla osób z wysokim ciśnieniem krwi, ponieważ zawiera stosunkowo niewiele sodu. Mięso ze strusia będzie odpowiednie także dla osób na diecie odchudzającej, jest wyjątkowo odżywcze, oraz jest niskokaloryczne, w 100 g znajduje się ok. 140 kcal.
W strusim mięsie znajdują się także cenne nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6, które korzystnie wpływają na zdrowie serca, zmniejszają poziom "złego" cholesterolu we krwi, oraz działają przeciwmiażdżycowo. Dodatkowo kwasy te korzystnie działają na układ nerwowy, a także kondycję skóry i włosów. Obecne jest w nim również dobrze przyswajalne żelazo hemowe, dlatego polecane jest zwłaszcza osobom borykającym się z anemią, a także kobietom w ciąży. W strusim mięsie znajduje się także miedź, która zwiększa przyswajanie żelaza, działa korzystnie na układ nerwowy i odpornościowy, a także podobnie jak mangan i fosfor, wzmacnia kości i zęby.
Podczas produkcji wołowiny do atmosfery uwalniane są spore ilości metanu, co generuje duży ślad węglowy. Aby temu zapobiec, eksperci do spraw klimatu apelują nie tylko o zmniejszenie produkcji mięsa wołowego, ale i o poszukiwanie ekologicznych rozwiązań. Z uwagi na odmienny system trawienny strusie wytwarzają mniej metanu niż krowy. Warto jednak podkreślić, że w procesie hodowli strusi na mięso, należy uwzględnić produkcję paszy, którą żywią się ptaki. Więc ostateczny bilans wytwarzania gazów cieplarnianych musi uwzględniać także emisję dwutlenek węgla z nawozów i środków ochrony roślin. To, czy strusie mięso jest bardziej ekologiczne od wołowiny, należy, więc do kwestii spornych.
Mięso strusia ma podobny smak, konsystencję i kolor, a jednocześnie jest stosunkowo delikatne, nie wykazuje tak intensywnego smaku jak na przykład dziczyzna. Dodatkowo "strusina" jest pożywna i bardziej "konkretna" niż standardowy drób. Oczywiście nie można nie wspomnieć o dość wysokiej cenie i trudnej dostępności na polskim rynku. Specjał ten można jednak zamówić przez internet, dania ze strusia są dostępne także w restauracjach w wielu miastach w Polsce.
Strusie mięso można przyrządzić podobnie jak wołowinę. Ze względu na to, że "strusina" zawiera mało tłuszczu, warto pamiętać, żeby unikać długiej obróbki termicznej, ponieważ może wyjść twarde i suche. Najczęściej podawane jest w formie steków, wystarczy zamarynować kawałek mięsa w mieszance oliwy z oliwek, musztardy, czosnku i rozmarynu, a następnie usmażyć go na dobrze rozgrzanej patelni po około 4-5 minut z każdej strony.
Bardzo dobrze sprawdza się także do tatarów czy carpaccio. Świetnie smakuje w gulaszach, a nawet burgerach.
Źródła: fit.poradnikzdrowie.pl, zielona.interia.pl, terazgotuje.pl
Zobacz też:
Dobrze wpływa na poziom cukru, jelita czyści jak odkurzacz. W sklepie omijamy, bo źle się kojarzą