Test z kromką chleba. Od razu będziesz wiedzieć, czy miód jest prawdziwy
Wystarczy zwykła kromka chleba, by sprawdzić, czy miód, który masz w domu, jest naturalny. Choć test wydaje się banalny, ujawnia więcej, niż sugeruje etykieta. Sztuczny produktu nie ma żadnych właściwości zdrowotnych, więc warto umieć go rozpoznać. Jak działa test z chlebem?
Miód nazywany jest często naturalnym antybiotykiem. Warto jednak pamiętać, że właściwości takie posiada tylko naturalny produkt. Tylko taki zawiera enzymy pochodzące z gruczołów ślinowych pszczół, które działają antybakteryjnie. Jak odróżnić prawdziwy miód od podróbek?
To jeden z najprostszych domowych testów. Nałóż odrobinę miodu na świeżą kromkę chleba i przez kilka minut obserwuj, co się stanie. Jeśli pieczywo stanie się wilgotne lub miękkie, oznacza to, że miód zawiera dużo wody albo został dosłodzony. Gęsty i naturalny miód nie wsiąknie w chleb, a nawet może sprawić, że kromka po chwili lekko stwardnieje.
Nie jest to jednak metoda stuprocentowo wiarygodna. Różne odmiany produktu mają różną zawartość wody i lepkość. Wynik testu z chlebem należy traktować raczej jako wskazówkę niż ostateczny dowód na prawdziwość miodu. Sprawdza się on najlepiej w przypadku miodów naturalnych, które nie były podgrzewane ani rozcieńczane.
Jednym z najczęściej stosowanych domowych testów jest obserwacja miodu w wodzie. Gdy włożysz do szklanki z zimną wodą łyżkę miodu, prawdziwy miód powinien opaść na dno i powoli się rozpuszczać, tworząc wyraźną smugę. Miód sztuczny lub rozcieńczony rozpuszcza się natychmiast i równomiernie, często barwiąc wodę.
Podobną informację może dać tzw. test łyżeczki. Gęsty, naturalny miód spływa z łyżki powoli, tworząc ciągłą, charakterystyczną nitkę, która zawija się na powierzchni. Miód z domieszkami lub dużą ilością wody będzie spływał szybko i przerywanie.
Prosty, choć nieco kontrowersyjny, jest także test z zapałką. Podpal ją i zamocz w miodzie. Jeśli nie chce się on palić, oznacza to niską zawartość wody. Gdy zapałka syczy i nie chce się palić, prawdopodobnie miód został rozcieńczony.
Niektórzy sprawdzają również, jak miód zachowuje się na papierze. Kropla naturalnego miodu nie powinna się rozlewać ani wsiąkać w ręcznik papierowy. Jeśli natomiast szybko się rozprzestrzenia i pozostawia mokrą plamę, to sygnał, że zawiera dużo wody.
Warto też zwrócić uwagę na krystalizację. Naturalny miód po pewnym czasie gęstnieje i z czasem krystalizuje. To naturalny proces, który świadczy o jego autentyczności. Jeśli miód przez wiele miesięcy pozostaje idealnie płynny, oznacza to, że został przetworzony. Zawiera środki opóźniające krystalizację.
Najpewniejszy miód pochodzi bezpośrednio z pasieki lub od lokalnego pszczelarza. Dobrze jest się go dopytać o pochodzenie i rodzaj miodu. Sama zaopatruję się w produkt u znajomego, wiem, gdzie stoją jego ule i nigdy się nie zawiodłam. Podejrzenie powinna wzbudzić niska cena. Wytworzenie naturalnego miodu wymaga dużo pracy i nie może być bardzo tani. Jego cena zaczyna się od 40 zł za kilogram w przypadku najtańszych, wielokwiatowych produktów, a kończy się na 80 zł za kilogram za droższe miody spadziowe.
Etykieta także wiele nam powie. Powinna zawierać informacje o dokładnym rodzaju miodu, kraj pochodzenia, dane producenta oraz datę rozlewu. Dobrym znakiem są też certyfikaty jakości, zwłaszcza te potwierdzające ekologiczne pochodzenie. W Polsce prawdziwy miód powinien mieć na etykiecie numer weterynaryjny pasieki. Unikaj produktów podpisanych określanych jako "mieszanka miodów z UE i spoza UE". Nawet jeśli są tańsze, bywają przegrzane i nie mają żadnych właściwości zdrowotnych.
Przy zakupie zwróć też uwagę na wygląd miodu. Naturalny może mieć różne barwy, od jasnożółtej po ciemnobrązową. Nie zawsze też wygląda idealnie jednolicie. Czasem widać drobinki pyłku, różnice w gęstości czy warstwy w słoiku, co jest zupełnie naturalne. Każdy prawdziwy miód się krystalizuje. Jeśli w grudniu lub styczniu natrafisz w sklepie na produkt całkowicie płynny, jest to z pewnością produkt sztuczny.
Źródło: terazgotuje.pl, sikovnik.sk
Zobacz też:
Ani w lodówce, ani na kuchennym blacie. Francuzi mają genialny trik na przechowywanie masła
To najgorszy ser do sernika. Ciasto słabo rośnie, jest zbite i szybko opada