Reklama
Reklama

Suszę, marynuję, ale bez tej pasty grzybowej rodzina się nie obejdzie. Wspaniała do zapiekanek, do chleba, wędlin i mięs

Sezon na grzyby trwa w najlepsze. Z tego powodu wiele osób szuka nowych sposób na wykorzystanie ich w swojej kuchni. Ta pasta grzybowa to jeden z najlepszych sposobów na zachowanie ich smaku oraz właściwości na zimę. Poznaj uniwersalny przepis, który zasmakuje praktycznie każdemu miłośnikowi grzybów. Odpowiedni proces pasteryzacji sprawi, że słoiczki wytrzymają w spiżarni długie miesiące.

Udane grzybobranie to powód do radości dla każdego zapalonego grzybiarza. Problem pojawia się, kiedy brakuje nam pomysłu na to, co zrobić z nadmiarem pięknych okazów. Ta pasta jest jednym ze sposobów na zachowanie smaku grzybów na długo. Jest dobrze doprawiona, delikatnie pikantna i uniwersalna. Nadaje się idealnie na kanapki i do zapiekanek. Sprawdzi się również jako aromatyczny dip do mięs, który zachwyci twoich gości. Przekonaj się, jak ją przygotować. Dzięki odpowiedniej pasteryzacji będziesz mieć pewność, że wytrzyma w spiżarni długie miesiące w nienaruszonym stanie.

Pasta grzybowa na zimę - przepis

Składniki do przygotowania pasty grzybowej:

  • 2 kg leśnych grzybów (sprawdzą się podgrzybki, borowiki, koźlarze),
  • 2 cebule,
  • 3 duże marchewki,
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego,
  • 100 ml oleju rzepakowego,
  • 5 ząbków czosnków,
  • 5 łyżek octu,
  • 3 łyżeczki soli,
  • łyżka cukru,
  • łyżeczka pieprzu ziołowego,
  • pół łyżeczki pieprzu czarnego,
  • łyżeczka słodkiej papryki,
  • pół łyżeczki ostrej papryki.

Sposób wykonania:

Zaczynamy od oczyszczenia oraz umycia grzybów. Pozbywamy się brzydkich części, a następnie kroimy je w kostkę. Przekładamy do garnka, zalewamy zimną wodą, dodajemy łyżeczkę soli i gotujemy przez 5 minut od momentu zagotowania się wody. Po tym czasie grzyby odcedzamy i przekładamy na sitko. Warto dać im czas, aby porządnie odsączyły się z wody - wystarczy 20-30 minut.

Cebulę i czosnek obieramy z łupin i kroimy w drobną kostkę. Marchew obieramy ze skórki i trzemy na tarce o grubych oczkach. Na sporej patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy cebulę. Po kilku minutach dodajemy czosnek. Po chwili dorzucamy również marchewkę. Całość smażymy na małym lub średnim ogniu, co jakiś czas mieszając do momentu, aż warzywa będą miękkie i zarumienione.

Grzyby oraz usmażone warzywa mielimy za pomocą maszynki do mięsa na większych oczkach. Tak przygotowaną masę wrzucamy na patelnię. Dodajemy koncentrat, ocet, cukier, sól oraz przyprawy. Smażymy na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, aby odparował nadmiar płynu, a składniki połączyły się ze sobą. Po kilku minutach pasta będzie gotowa do przełożenia do wyparzonych słoiczków. Ostatnim krokiem jest nałożenie na nią w każdym słoiku łyżeczki oleju rzepakowego, dzięki któremu będziemy mieć pewność, że pasta nie wyschnie, ani nie zepsuje się. Porządnie zakręcamy i przechodzimy do procesu tyndalizacji.

Zobacz także: Mało kto wie, że ten grzyb obniża cholesterol i poprawia pamięć. Jesienią robię z niego najlepsze kotlety

Tyndalizacja jest konieczna. Jak ją przeprowadzić?

Tyndalizacja to rodzaj pasteryzacji, który konieczny jest w przypadku przetworów zawierających mięso czy grzyby. Pierwsza pasteryzacja zabija głównie wegetatywne formy bakterii. Aby mieć pewność, że wszystkie uległy zniszczeniu, warto ten proces powtórzyć. Dzięki temu będziemy mieć pewność, że przetwory nie zepsują się i będą bezpieczne do jedzenia nawet po dłuższym czasie.

Słoiki z pastą grzybową umieszczamy w garnku wypełnionym wodą i wyłożonym ściereczką. Doprowadzamy wodę do wrzenia i gotujemy całość przez 20 minut. Wyjmujemy słoiki i odstawiamy je do ostudzenia. Wracamy do nich po 24 godzinach i powtarzamy proces pasteryzacji. Tym razem powinien on trwać 10 minut. Ponownie wyjmujemy słoiki, odczekujemy 24 godziny i trzeciego dnia znowu pasteryzujemy je 10 minut. Wyciągamy je, pozostawiamy do ostygnięcia, a następnie przekładamy do ciemnego i chłodnego miejsca. Otwarty słoiczek wytrzyma w lodówce 2-3 dni.

Źródło: terazgotuje.pl

Zobacz też:

Ekspresowa Sałatka Kaznodziei. Niezwykle sycąca, a z półproduktów

Kupujemy sporadycznie, tymczasem jedna bulwa to dzienna porcja witaminy C. Robię z niego pyszną zapiekankę

Rzadko używamy, a to naturalny antybiotyk i strażnik odporności. Robię z nim jesienną sałatkę

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: grzyby | przetwory