Legenda wśród śliw deserowych. Ma duże, słodziutkie owoce, idealne do pieczenia, suszenia i na powidło
Śliwki to popularne owoce, które są pełne prozdrowotnych związków. Możemy zarówno jeść je na surowo, jak i przygotowywać z nich rozmaite przetwory. Prawdziwą legendą wśród śliw deserowych jest odmiana Stanley. Do czego konkretnie się nadaje i dlaczego jest tak lubiana? Wyjaśniamy.
Śliwa domowa to gatunek drzewa należący do rodziny różowatych. Zalicza się do niej wiele odmian śliw deserowych, znajdujących szerokie zastosowanie w kuchni. Jedną z nich jest odmiana Stanley, która została wyhodowana w Stanach Zjednoczonych. To prawdziwa legenda ciesząca się popularnością również w innych krajach, w tym w Polsce.
Owoce śliwy Stanley charakteryzują się cudownym, słodkim smakiem oraz sporą wielkością. Roślina jest odporna na choroby, a ponadto odznacza się obfitym owocowaniem. Nie wymaga zbyt skomplikowanych zabiegów pielęgnacyjnych, wobec czego początkujący ogrodnicy chętnie sadzą drzewka w swoich ogródkach. Co więcej, odmiana Stanley wykazuje dobrą odporność na mróz, choć młodsze rośliny mogą wymagać okrycia na zimę. W jej przypadku owoce zwykle pojawiają się pod koniec września lub na początku października.
Przeczytaj też: Warto mieć zapas i jeść garściami. Na żołądek działają jak balsam, poprawiają wzrok
Śliwki, bez względu na odmianę, zawierają mnóstwo dobroczynnych składników odżywczych, które mogą korzystnie wpłynąć na procesy zachodzące w organizmie. Właśnie dlatego warto regularnie je spożywać. Ich owoce są pełne witamin i minerałów (między innymi witamin z grupy B, a także C, A, E, K oraz potasu, żelaza, fosforu czy magnezu).
Śliwki stanowią także doskonałe źródło polifenoli wykazujących działanie antyoksydacyjne oraz błonnika, który wspiera pracę jelit oraz reguluje poziom glikemii. Te powszechnie lubiane owoce oddziałują również pozytywnie na układ nerwowy, a to za sprawą magnezu oraz witaminy B6.
Choć śliwki są zdrowymi i smacznymi owocami, to jednak nie każdy może pozwolić sobie na ich beztroskie pałaszowanie. Ze śliwek powinny zrezygnować między innymi osoby cierpiące na zespół jelita drażliwego (IBS), uczulone na salicylany czy nietolerujące fruktozy.
Będąca prawdziwą legendą wśród śliw deserowych odmiana Stanley, odznacza się uniwersalnością. Nadaje się nie tylko do spożywania na surowo - w formie szybkiej przekąski. Z owoców można przygotować różnego typu przetwory, na przykład powidła, dżem czy kompot. Wiele osób używa jej do pieczenia rozmaitych ciast.
Do czego jeszcze nadają się śliwki odmiany Stanley? Niektórzy decydują się samodzielnie suszyć te owoce w celu dłuższego przechowywania. Suszone śliwki to rewelacyjna przekąska oraz świetny dodatek do wielu dań - na przykład bigosu czy deserów. Suszenie śliwek możemy przeprowadzić za pomocą piekarnika lub specjalnej suszarki do żywności.
Źródło: terazgotuje.pl, owocowedrzewa.pl
Zobacz też: