Nie jest tanie, ale smakuje jak zerwane prosto z drzewa. Syci, poprawia pracę jelit, ma ogrom witamin
W Indiach jest uprawiane od ponad 4 tysięcy lat i nazywa się je "królem owoców". Według hinduskich wierzeń drzewo przynosi szczęście i dobrobyt, dlatego jego liście są wykorzystywane podczas ceremonii religijnych jako dekoracja symbolizującą płodność i pomyślność. I nie jest to przypadek, ponieważ pod skórką mango lotniczego kryje się miąższ bogaty w witaminy, minerały i błonnik, który działa lepiej niż apteczne produkty. Wyjawiamy, czym jest mango lotnicze, jakie ma właściwości i jak je jeść.
Mango lotnicze dojrzewa w pełni na drzewie, pod tropikalnym słońcem, a dzięki transportowi lotniczemu unika wielotygodniowych podróży morskich i przechowywania w chłodniach, które mogłyby osłabić jego walory. Zazwyczaj w ciągu 24-48 godzin od zbioru jest ekspresowo przygotowywane do wysyłki, by jak najszybciej dotrzeć do odbiorców. Efektem jest intensywny, słodki smak, aksamitnie kremowa konsystencja i świeżość, jakiej próżno szukać w owocach dostępnych w supermarketach. Owoc ma podłużny lub owalny kształt, mierzy od 5 do 20 centymetrów, a jego elastyczna, ciemnoczerwona skórka z rumieńcem i woskowym nalotem ujawnia subtelny kwiatowy aromat.
W Polsce mango lotnicze można nabyć w sklepach internetowych oraz w specjalistycznych punktach sprzedaży oferujących produkty premium. Cena jednej sztuki waha się od 30 do 40 zł. Każdy egzemplarz jest dokładnie sprawdzany przed wysyłką, pakowany w ochronną piankę i dostarczany bezpośrednio do odbiorcy, by zachować pełnię aromatu i soczystości, które sprawiają, że każdy kęs jest małą podróżą do tropików.
Zwykłe owoce mango, dostępne w supermarketach, są transportowane drogą morską. Zrywa się je jeszcze zielone. Później trafiają do chłodni na statkach, gdzie czasem nawet przez miesiąc dojrzewają w kontrolowanych warunkach z użyciem gazów, m.in. etylenu. Pod względem logistyki jest to praktyczny zabieg, ale niestety odbija się na jakości: smak staje się mniej wyrazisty, a miąższ bywa włóknisty i mniej soczysty, co obniża zarówno doznania kulinarne, jak i zawartość składników odżywczych.
W przypadku mango lotniczego transport skraca czas od zbioru do dostarczenia do zaledwie kilku dni. Owoce pozostają na drzewie aż do osiągnięcia optymalnej dojrzałości. Dojrzewają naturalnie, chłonąc słońce i składniki odżywcze prosto z natury. W rezultacie miąższ mango lotniczego jest aksamitnie kremowy, niemal całkowicie pozbawiony uciążliwych włókien. Smak urzeka intensywną słodyczą, przełamaną subtelną, egzotyczną nutą, charakterystyczną dla najlepszych odmian mango, takich jak Alphonso, Kesar czy Carabao, często wybieranych do tego typu transportu.
Mango lotnicze swoją moc czerpie prosto z natury, a naukowcy coraz chętniej zaglądają pod jego złocistą skórkę, by potwierdzić jego zalety. Badania opublikowane w "The FASEB Journal" w 2018 roku potwierdziły, że regularne jedzenie mango może poprawić funkcjonowanie naczyń krwionośnych i obniżyć ciśnienie krwi. Efekty pojawiają się już po kilku godzinach od spożycia. Eksperci z American Society for Nutrition idą o krok dalej, podkreślając, że owoce dojrzewające naturalnie gromadzą więcej cennych składników odżywczych.
W soczystym miąższu mango znajdziemy witaminę A, która dba o wzrok i skórę oraz witaminę C, wspierającą produkcję kolagenu - budulca naczyń krwionośnych i tkanki łącznej. Oferuje również sporą dawkę witaminę E oraz witamin z grupy B, które dodają energii i wspomagają układ nerwowy. Nie brakuje tu też potasu, pomagającego utrzymać ciśnienie krwi w ryzach. To jednak nie wszystko, ponieważ mango skrywa w sobie także mangiferynę. Badania z "Molecular Nutrition and Food Research" pokazują, że ten związek wykazuje właściwości przeciwzapalne i przeciwutleniające, chroniąc układ sercowo-naczyniowy przed stresem oksydacyjnym i łagodząc stany zapalne.
W mango lotniczym znajduje się także błonnik rozpuszczalny, który działa jak delikatny regulator oraz nierozpuszczalny, dodający objętości i wspomagający ruchy jelit. Podczas corocznych spotkań American Society for Nutrition w Bostonie naukowcy przedstawili wyniki, które zaskoczyły nawet sceptyków: mango okazało się skuteczniejsze w walce z zaparciami niż niektóre preparaty z apteki. Wszystko dzięki harmonijnemu duetowi błonnika i bioaktywnych związków, które usprawniają perystaltykę i wspierają zdrową florę bakteryjną w jelitach.
Mango lotnicze najlepiej smakuje na surowo, w pełni dojrzałe. Wystarczy obrać owoc, pokroić w plastry lub kostkę i cieszyć się naturalnym smakiem. Można dodawać je do sałatek, ale świetnie współgra też z jogurtem i orzechami. Sprawdza się jako baza do orzeźwiających koktajli z dodatkiem miodu czy soku z cytryny, a nawet jako składnik egzotycznych sosów do dań azjatyckich. W lodach i deserach z kremem mascarpone i świeżą miętą, zyskuje wyrafinowany charakter.
Warto wiedzieć, że mango lotnicze nie jest stworzone do długotrwałego przechowywania. Najlepiej zjedz je w przeciągu 2-3 dni od zakupu, trzymając w temperaturze pokojowej.
Źródła: terazgotuje.pl/pubmed
Zobacz też:
Wszyscy robią wieprzowy albo drobiowy. U mnie na święta jest pasztet z najzdrowszego mięsa
Kawa z nietypowym składnikiem działa cuda. Syci na długo i ostro podkręca metabolizm
Z garści młodych liści parzę herbatkę na wiosenne osłabienie. Dodaje energii, zmniejsza niepokój