Reklama
Reklama

To najzdrowsze mięso, ale na polskim stole pojawia się od święta. Bez chemii, mało tłuszczu, dużo białka

Dziczyzna od lat uchodzi za jedno z najzdrowszych mięs, a mimo to wciąż pozostaje produktem okazjonalnym, obecnym na stołach głównie przy szczególnych okazjach. Decydują o tym nie tylko cena i dostępność, lecz także brak wiedzy, czym realnie różni się od mięsa z hodowli przemysłowej i jak wykorzystać ją w codziennej kuchni.

Kiedyś gościła na szlacheckich stołach

W dawnej kuchni polskiej dziczyzna pełniła funkcję wyraźnego wyróżnika statusu. Prawo do polowań przez stulecia było ściśle reglamentowane, dlatego mięso z lasu trafiało głównie do dworów i magnackich kuchni, szczególnie jesienią i zimą, gdy sezon łowiecki łączył się z zapełnianiem spiżarni. Dziś ta tradycja niemal zanikła: przeciętny mieszkaniec Polski zjada rocznie zaledwie kilkadziesiąt gramów dziczyzny, co plasuje ją na marginesie codziennej diety, mimo ogólnie wysokiego spożycia mięsa. Wpływa na to wysoka cena, ograniczona dostępność oraz brak praktycznej wiedzy, jak przygotować ją w domowych warunkach.

Reklama

Sama definicja dziczyzny obejmuje szeroką grupę produktów: od mięsa zwierzyny płowej, takiej jak jeleń, sarna czy daniel, przez dzika, aż po drobną zwierzynę i ptactwo łowne, choć to właśnie trzy pierwsze gatunki dominują w legalnym obrocie. Zakup coraz rzadziej wiąże się dziś z nieformalnymi kanałami, a częściej z ofertą sklepów specjalistycznych, sprzedaży bezpośredniej lub internetowej, gdzie mięso trafia już po obowiązkowych badaniach weterynaryjnych i odpowiednim porcjowaniu. Różnice cenowe są znaczące. Najdroższe elementy, takie jak comber z sarny, osiągają stawki przekraczające sto złotych za kilogram, podczas gdy mięso gulaszowe czy żeberka z dzika są wyraźnie tańsze.

Przeczytaj też: Uprawiano już w starożytnej Grecji, przez wieki karmiła biednych. Dziś wiemy, że to skarbiec zdrowia

Dlaczego dziczyzna to najzdrowsze mięso?

Zwierzęta żyjące na wolności są w stałym ruchu i nie są sztucznie tuczone pod szybki przyrost masy. W praktyce oznacza to mniej tłuszczu oraz inną strukturę włókien mięśniowych. W 100 g tego produktu znajdziemy około 114 kcal, 22 g białka i 2-3 g tłuszczu, przy umiarkowanym poziomie cholesterolu. Taki profil ułatwia komponowanie posiłków wysokobiałkowych bez zbędnych kalorii, co ma znaczenie zarówno w dietach redukcyjnych, jak i w planach żywieniowych, w których pilnuje się parametrów lipidowych. Ważny jest też sam charakter białka: dziczyzna dostarcza kompletu aminokwasów, czyli budulca kluczowego dla regeneracji i utrzymania masy mięśniowej.

Mięso z dzikich zwierząt wypada też korzystniej pod względem profilu kwasów tłuszczowych, z większym udziałem frakcji wielonienasyconych. To ważne dla osób bez dobrze przemyślanej diety, w której tłuszcze tego typu pochodzą z rzadko spożywanych ryb, orzechów i olejów. Dziczyzna jest też ceniona za mikroelementy, zwłaszcza żelazo, oraz witaminy z grupy B, w tym B12, które łatwo zaniżyć w jadłospisach ubogich w produkty odzwierzęce lub opartych na przetworzonej żywności.

Przeczytaj też: Chuda ryba o delikatnym mięsie, dobra na serce i kości. Kup na Wigilię, jest lepsza od karpia

Jakie przyprawy do mięsa z dziczyzny?

Dziczyzna nie wymaga agresywnego doprawiania, ponieważ sama w sobie ma wyraźny smak i zapach. W polskiej tradycji kulinarnej od lat sprawdzają się zestawy oparte na jałowcu, tymianku, majeranku i czosnku, uzupełniane liściem laurowym oraz zielem angielskim, które dobrze współgrają z mięsem o bardziej zdecydowanym charakterze. Żywiczno-korzenny aromat jałowca naturalnie pasuje do dzika i jelenia, a jednocześnie dobrze łączy się z czerwonym winem, pieprzem i czosnkiem w marynatach. Tymianek i rozmaryn częściej pojawiają się przy pieczeniach i krótkiej obróbce cieplnej, zwłaszcza w przypadku polędwicy czy udźca, gdzie liczy się czysty, ziołowy akcent i prostota smaku. Z kolei majeranek, kminek oraz oszczędnie stosowane goździki lepiej sprawdzają się w daniach duszonych i farszach.

Sarnina i jelenina dobrze reagują też na lekkie zioła, takie jak rozmaryn i kolendra. Mięso z dzika wymaga bardziej zdecydowanego podejścia: tutaj częściej sięga się po przyprawy korzenne, które wytrzymują długie duszenie i porządkują jego mocniejszy smak. Przy dzikim ptactwie kierunek znów się zmienia: szałwia, pietruszka czy koper podkreślają delikatność, a ostrzejsze przyprawy powinny pojawiać się jedynie w tle.

Przeczytaj też: Są teraz w każdym supermarkecie. Są niskokaloryczne, lekkostrawne, idealne dla cukrzyków i sercowców

Jak przygotować mięso z dziczyzny?

Dziczyzna wymaga innego podejścia niż mięso z masowej produkcji, przede wszystkim ze względu na niską zawartość tłuszczu i bardziej zwartą strukturę włókien. W praktyce oznacza to większą wrażliwość na wysoką temperaturę i czas obróbki, bo brak tłuszczu szybko prowadzi do przesuszenia. Zamiast traktować ją jako zwykły surowiec na kotlety, lepiej zastosować techniki oparte na kontroli czasu i wilgoci: duszenie, pieczenie w niższej temperaturze lub przygotowanie w formie gulaszu, gdzie płyn i dłuższa obróbka pomagają zachować soczystość. Przy stekach margines błędu jest znacznie mniejszy niż w przypadku mięsa marmurkowego, dlatego liczy się krótka, precyzyjna obróbka. Dużą rolę odgrywa też marynowanie, które porządkuje aromat, delikatnie zmiękcza mięso i ogranicza utratę wilgoci, o ile nie zastosuje się zbyt dużej ilości przypraw.

Równie ważny jest aspekt bezpieczeństwa. Dziczyzna powinna pochodzić wyłącznie z legalnego obrotu i mieć potwierdzoną kontrolę weterynaryjną, a w przypadku mięsa z dzika standardem jest badanie w kierunku włośni. Warto też pamiętać, że mrożenie nie daje pełnej gwarancji ochrony, ponieważ część bakterii zachowuje formy przetrwalnikowe nawet w ujemnej temperaturze. Z tego powodu w domowej kuchni bezpieczniejsze są metody zapewniające pełną obróbkę cieplną, takie jak pieczenie, duszenie czy gotowanie, zamiast dań opartych na surowym mięsie.

Źródło: terazgotuje.pl

Zobacz też:

Są zdrowe, a my wybieramy inne. Chrup kilka codziennie, serce będzie dobrze pracować, pamięć się poprawi

Delikatna w smaku, chuda i prawie nie ma ości. Ryba idealna na wigilijną kolację

Uprawiano już w starożytnej Grecji, przez wieki karmiła biednych. Dziś wiemy, że to skarbiec zdrowia

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mięso | kuchnia