Ani zapałka, ani szklanka wody nie pokaże, czy miód jest prawdziwy. Ekspert tłumaczy, jak to rozpoznać
Wiele osób zastanawia się, jak sprawdzić, czy miód jest prawdziwy, wysokiej jakości. Kiedy przeszukujemy Internet, możemy tam znaleźć szybkie triki, domowe testy. Jak się okazuje, są one całkowicie bezsensowne. Dlaczego viralowe sztuczki nie mają sensu - wyjaśnia ekspert z Polskiej Izby Miodu.
Miód jest składnikiem bardzo istotnym dla zdrowia całego organizmu, po który warto sięgać regularnie. Jak pisze redakcja portalu zdrowie.interia.pl, "to naturalne lekarstwo na wiele dolegliwości. Działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo, antybakteryjnie oraz przeciwalergicznie. Do tego wspomaga pracę mózgu, wpływa na pamięć i koncentrację, poprawia trawienie oraz łagodzi zaparcia". Wokół niego narasta jednak wiele pytań.
W mediach społecznościowych można natknąć się na filmiki obiecujące szybkie odpowiedzi na pytanie, czy miód jest prawdziwy? Osoby publikujące takie materiały mają przeróżne pomysły. Podpalają zapałki, obserwują stróżki miodu spływające z łyżeczki, zanurzają miód w wodzie. Problem w tym, że żaden z tych sposobów nie powie nam nic o autentyczności miodu. Eksperci nie mają wątpliwości - to internetowe show, a nie prawdziwa analiza jakości.
Domowe testy miodu rzeczywiście mogą wyglądać bardzo efektownie, jednak eksperci nie mają w tej kwestii wątpliwości. Na podstawie takich trików można wysnuć jedynie błędne wnioski.
– Te metody nie mają żadnej wartości diagnostycznej – mówi Przemysław Rujna, Sekretarz Generalny Polskiej Izby Miodu. – Każdy rodzaj miodu zachowuje się inaczej. Różnie się rozpuszcza, różnie krystalizuje. To kwestia fizyki, nie "prawdziwości". Miód to złożony produkt biologiczny. Zawiera naturalne cukry, enzymy, pyłki, a jego skład zależy od pogody, roślin i regionu. Dlatego nie istnieje jeden "test prawdy" – dodaje.
Rozpuszczanie w wodzie to nie dowód
Jednym z najpopularniejszych domowych "testów" mających na celu sprawdzenie prawdziwości miodu jest włożenie odrobiny miodu do wody i obserwowanie, czy będzie się rozpuszczać. Tymczasem każdy miód zawiera naturalne cukry i odrobinę wody, dlatego po kontakcie z wodą będzie się rozpuszczać. O intensywności tej reakcji nie decyduje autentyczność, tylko gatunek miodu. Miód lipowy jest bardziej płynny, natomiast rzepakowy gęstszy. Nie bez znaczenia jest tu także temperatura wody. Jeśli będzie wyższa, reakcja będzie zupełnie inna.
Zapałka zanurzona w miodzie to nie test jakości
Kolejnym bezsensownym pomysłem na sprawdzenie autentyczności miodu jest zanurzenie zapałki lub jej knota w miodzie i próba podpalenia. Entuzjaści tej metody zapewniają, że jeżeli taka zapałka się nie zapali, produkt jest sfałszowany. Eksperci nie mają jednak wątpliwości - naturalny miód jest wilgotny, dlatego zapałka nie chce płonąć.
Strużka z łyżeczki? Nic bardziej mylnego
Według niektórych internetowych znawców miód wylewany z łyżeczki powinien spływać gładką, ciągłą strużką i układać się w charakterystyczną piramidkę. Prawda jest jednak zupełnie inna - miód zachowuje się w różny sposób w zależności od gatunku i temperatury.
Prawdziwy miód zawsze się krystalizuje? Niekoniecznie
Jak podkreślają eksperci, jest to półprawda. Rzeczywiście większość naturalnych miodów z czasem ulega krystalizacji, ale już tempo tego procesu jest uzależnione od rodzaju miodu. O ile np. miód akacjowy może być płynny przez wiele miesięcy, miód rzepakowy zastyga już w kilka tygodni.
- Co więcej, niektórzy producenci kontrolują ten proces, by miód był łatwiejszy w użyciu i tak tzw. kremowanie miodu to legalna, bezpieczna metoda obróbki, a nie żadne oszustwo – podkreśla Przemysław Rujna.
No dobrze, ale skoro wszystkie te internetowe sposoby można włożyć między bajki, to jak rozpoznać, czy miód jest prawdziwy?
Przede wszystkim należy zachować spokój. System kontroli jakości w naszym kraju jest wyjątkowo rygorystyczny. Niedawno odbyło się posiedzenie Komisji Rolnictwa, gdzie zwrócono uwagę na fakt, że jedynie niewielki odsetek skontrolowanych partii miodu budził jakiekolwiek zastrzeżenia.
Jak informuje Polska Izba Miodu, W 2024 roku skontrolowano 1 046 partii miodu (ponad 21 tys. ton), wydając jedynie 3 decyzje odmowne, co stanowi 0,29%, a w 2025 roku – do października – 604 partie, z których tylko 4 (0,66%) nie zostały dopuszczone do obrotu. Na podstawie tych danych widać więc, że żaden miód nie trafia na sklepowe półki przypadkiem. Każdy słoik jest gruntownie przebadany, także pod względem obecności antybiotyków i pestycydów.
– Nie potrzebujesz zapałki ani szklanki wody, by stwierdzić, czy miód jest prawdziwy. Wystarczy odrobina wiedzy i zdrowego rozsądku. Sprawdź etykietę: nazwa, producent, kraj pochodzenia. Kupuj w zaufanym miejscu: w sklepie czy w hipermarkecie. Nie sugeruj się wyłącznie ceną, bo niska cena nie zawsze oznacza fałszerstwo. A potem po prostu… ciesz się miodem. Bo ten, który trafia do polskich sklepów, jest dokładnie tym, czym powinien być: słodkim, aromatycznym efektem pracy pszczół i ludzi, którzy o nie dbają - tłumaczy Przemysław Rujna.
Źródła: Polska Izba Miodu, zdrowie.interia.pl, terazgotuje.pl
Zobacz też:
Dodaj do ciasta zamiast masła. Będzie kremowe, puszyste, nie ma mowy o zakalcu
To najlepszy sposób na przechowywanie kawy. Zachowa smak, aromat i świeżość