Babcia robiła z nich przetwory na specjalne okazje. Mają ogrom witaminy C, wzmacniają odporność i wyciszają
W średniowieczu napary z dzikiej róży podawano rycerzom wracającym z wypraw - wierzono, że „przywracają siły i odganiają melancholię”. Kilka wieków później nasze babcie robiły z niej przetwory, które pojawiały się na stole tylko w wyjątkowe dni. Dziś, dzięki badaniom, wiemy, że w tych owocach kryją się rekordowe ilości witaminy C, antyoksydantów i składników, które wspierają zdrowie od stóp do głów. Jakie właściwości mają owoce dzikiej róży i jak je suszyć?
Dzika róża (Rosa canina) to skromna kuzynka ogrodowych róż, która od wieków rośnie przy drogach, na miedzach i w leśnych zagajnikach. Jej owoce to w rzeczywistości owoce pozorne, kryjące w środku drobne nasiona otoczone delikatnymi włoskami. Dla naszych babć były symbolem jesieni i zapowiedzią zimowych zapasów - z ich miąższu powstawały konfitury, syropy i nalewki, które stawiały nas na nogi w czasie przeziębienia.
Najlepszy czas na zbiór przypada od września do października, choć w cieplejszych rejonach owoce można spotkać nawet w listopadzie. Dojrzałe mają intensywną, karminową barwę i lekko ustępują pod naciskiem palców. Po pierwszych przymrozkach stają się łagodniejsze w smaku - mróz rozbija część kwasów, nadając im subtelną słodycz. Podczas zbiorów, warto założyć rękawice, bo kolce potrafią boleśnie przypomnieć, że to roślina dzika.
Świeże owoce dzikiej róży zawierają od 300 do nawet 1 200 mg witaminy C w 100 g. To właśnie ona odpowiada za wzmocnienie odporności, przyspieszenie gojenia ran, ochronę komórek przed stresem oksydacyjnym i wsparcie w produkcji kolagenu. Ale to dopiero początek. W badaniu opublikowanym w 2024 r. w Antioxidants wykazano, że ekstrakty z Rosa canina neutralizują wolne rodniki i zmniejszają markery stanu zapalnego, a zatem można je stosować w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych i neurodegeneracyjnych. Z kolei analiza z 2023 r. w Nutrients sugeruje, że regularne spożywanie proszku z owoców dzikiej róży poprawia pamięć oraz funkcje poznawcze u osób z insulinoopornością i wspiera detoksykację organizmu.
W dzikiej róży znajdziemy witaminy A, E, K, witaminy z grupy B, a także beta-karoten, likopen, flawonoidy, polifenole, pektyny, garbniki, kwasy organiczne oraz minerały - potas, magnez, wapń, żelazo i cynk. Ten koktajl składników wspiera wzrok, poprawia kondycję skóry, reguluje pracę jelit, obniża poziom "złego" cholesterolu LDL, a nawet może wspomagać kontrolę masy ciała. Wspomniane badanie z 2024 r. na modelu zwierzęcym potwierdziło, że ekstrakt z dzikiej róży ogranicza przyrost masy ciała u myszy karmionych dietą wysokotłuszczową. W literaturze naukowej znajdziemy też doniesienia o działaniu przeciwbólowym i poprawiającym ruchomość stawów u pacjentów z chorobą zwyrodnieniową, które wynika z obecności galaktolipidów o właściwościach przeciwzapalnych.
Jak włączyć dziką różę do diety? Można sięgnąć po świeże owoce - po usunięciu nasion i drażniących włosków - lub po susz, proszek, syrop, dżem czy nalewkę. Zlecana dawka to ok. 5-10 g suszu dziennie. W codziennej profilaktyce wystarczy filiżanka naparu 2-3 razy dziennie lub łyżeczka proszku dodana do jogurtu. Trzeba jednak pamiętać o przeciwwskazaniach: osoby z kamicą nerkową, chorobami żołądka, alergiami czy przyjmujące leki przeciwzakrzepowe powinny skonsultować suplementację z lekarzem. Choć dzika róża jest bezpieczna, nadmiar polifenoli może powodować nudności, a u wrażliwych osób - nasilać dolegliwości trawienne.
Nasze babcie doskonale wiedziały, że powolne suszenie owoców dzikiej róży pozwala zachować aromat i witaminy. Zimą taki zapas bardzo często ratował nas przed przeziębieniem. Dziś możemy korzystać zarówno z tradycyjnej metody, jak i z piekarnika, który skraca czas pracy, ale wciąż pozwala zachować większość witaminy C.
Dwie sprawdzone metody suszenia:
- tradycyjna - umyte, osuszone i przekrojone owoce dzikiej róży (bez nasion) rozłóż w jednej warstwie na papierze do pieczenia lub czystej ściereczce. Postaw w ciepłym, przewiewnym miejscu, z dala od słońca. Proces trwa kilka dni, ale efekt jest wyjątkowy;
- w piekarniku - na 10 minut ustaw temperaturę na 100°C, a potem obniż ją do 50-60°C i susz owoce przez 4-6 godzin, mieszając co jakiś czas. Dzięki temu zachowają większość witamin.
Gotowe owoce przechowujemy w szczelnym słoiku, w chłodnym i ciemnym miejscu. Wówczas przetrwają wiele miesięcy i zachowają swój charakterystyczny, lekko kwaskowy smak. Już trzy suszone owoce dzikiej róży mogą pokryć dzienne zapotrzebowanie na witaminę C.
Z miąższu owoców dzikiej róży powstają dżemy, konfitury, soki i syropy - te ostatnie są szczególnie cenione w sezonie przeziębień, ponieważ dodane do gorącej herbaty rozgrzewają i wspierają odporność. W wielu domach wciąż przygotowuje się nalewki, które - oprócz walorów smakowych - zachowują część witaminy C i polifenoli. Suszone owoce to z kolei baza aromatycznych herbatek o rubinowej barwie i lekko kwaskowym posmaku.
Dzika róża ma też swoje miejsce w kosmetyce. Z nasion tłoczy się olej bogaty w witaminę E, nienasycone kwasy tłuszczowe i antyoksydanty. Wspiera on gojenie skóry, poprawia jej nawilżenie, redukuje przebarwienia i działa przeciwstarzeniowo. Ekstrakty z owoców trafiają do kremów, serum i filtrów przeciwsłonecznych, w których pełnią rolę ochronną i antybakteryjną - nawet wobec szczepów gronkowca. W domu możemy przygotować z nich naturalne maseczki.
Źródła: terazgotuje.pl, PubMed
Zobacz też: