Przekąska na zdrowe kości, dobrą pracę serca i odporność. Szkoda, że tak rzadko jemy
Suszone śliwki stanowią dobry zamiennik dla niezdrowych słodyczy, które dostarczają wyłącznie tzw. pustych kalorii. Owoce są za to skarbnicą witamin, minerałów, błonnika i antyoksydantów. Choć słyną przede wszystkim ze zbawiennego wpływu na układ pokarmowy, to w praktyce mają znacznie szersze działanie na nasze zdrowie.
Suszone śliwki kojarzą się z kompotem wigilijnym albo nadzieniem do schabu. Mają jednak więcej zastosowań w kuchni - mogą być bazą zdrowego koktajlu odchudzającego albo - owinięte boczkiem - stać się apetyczną przekąską. Mało kto wie, że zajadane codziennie, jako alternatywa do słodyczy, świetnie wpłyną na zdrowie organizmu.
Co ciekawe, suszone śliwki mają inne wartości odżywcze niż te świeże. W surowych owocach znajdują się m.in. błonnik pokarmowy, witaminy (A, C, E, K i B6) i minerały (wapń, żelazo, potas, mangan). Po wysuszeniu śliwka zawiera jednak aż 5 razy więcej witaminy A i 7 razy więcej błonnika.
Ze względu na skład odżywczy suszone śliwki kojarzone są przede wszystkim z przeciwdziałaniem zaparciom. Faktycznie, błonnik usprawnia trawienie i poprawia perystaltykę jelit. Nawet, mimo że owoce w takiej postaci są kaloryczne (100 gramów to ok. 300 kcal), zaleca się je w rozsądnych porcjach podczas diety odchudzającej - właśnie z powodu tak korzystnego wpływu na układ pokarmowy. Dodatkowo spowalniają one wchłanianie cukru, dzięki czemu organizm czerpie energię z tłuszczu, przyspieszając jego spalanie.
Obecność błonnika w suszonych śliwkach przekłada się też na obniżenie zbyt wysokiego poziomu cholesterolu. To z kolei, w połączeniu z zawartością potasu i antyoksydantów, sprawia, że owoce wspierają układ sercowo-naczyniowy. Przeciwutleniacze przeciwdziałają procesom starzenia się organizmu i rozwojowi nowotworów. Wzmacniają odporność i chronią przed infekcjami.
Witaminy B, które również znajdują się w suszonych śliwkach, dbają o dobre samopoczucie i zdrowy wygląd skóry. Pomagają utrzymać piękną cerę, bez przebarwień i głębokich zmarszczek. Jedzenie suszonych śliwek może ponadto pozytywnie wpłynąć na gęstość mineralną kości i zmniejszać ryzyko ich złamań.
Regularne jedzenie suszonych śliwek może naprawdę korzystnie wpłynąć na cały organizm. Przede wszystkim powinny po nie sięgać osoby cierpiące na uporczywe zaparcia. Błonnik pokarmowy sprawi, że rozleniwione jelita zaczną lepiej pracować, pozbywając się zalegających resztek pokarmu. Owoce zadziałają jak naturalny środek przeczyszczający. Muszą na nie jednak uważać chorzy z zespołem jelita drażliwego - suszone owoce tylko wzmocnią ich dolegliwości.
Śliwki w tej postaci sprawdzą się też w profilaktyce osteoporozy i miażdżycy. Witamina K wzmocni kości, za to antyoksydanty obniżą poziom cholesterolu, dbając o zdrowe serce i naczynia. Trzeba pamiętać również, że owoce wspaniale wesprą w utrzymaniu zdrowego wyglądu - będą więc idealne podczas diety odchudzającej i odmładzającej. Nie tylko wyszczuplą sylwetkę, ale też nadadzą skórze witalności i blasku.
Choć suszone śliwki to skarbnica wartości odżywczych, nie można ich jeść w nadmiarze. Po pierwsze, są kaloryczne, więc zbyt duża porcja może wiązać się z przekroczeniem dziennego zapotrzebowania kalorycznego. Po drugie, duża porcja błonnika pokarmowego, wprowadzona szybko do jadłospisu, może wywołać dolegliwości żołądkowe. Skończy się to wzdęciami, zaparciami, a nawet biegunką.
Ile śliwek dziennie wystarczy, żeby cieszyć się prozdrowotnymi właściwościami? Specjaliści ds. żywienia zalecają porcję ok. 50 g tych owoców, czyli 5-6 sztuk. Jeśli mierzysz się jednak z trudnymi zaparciami, możesz zwiększyć liczbę do ok. 100 gramów, czyli 9-10 suszonych śliwek dziennie.
Źródło: terazgotuje.pl, smaker.pl
Zobacz też:
Czy karp to zdrowa ryba? Co zamiast karpia na wigilię?
Hamuje apetyt, pomaga się skoncentrować. Wystarczy dodać ¼ łyżeczki do porannej kawy
Ziarenka cenne jak złoto. Posypuj kanapki, dodawaj do zupy - wyreguluje cukier, obniży cholesterol