Reklama
Reklama

Żyje w czystych, polskich wodach, a my nie doceniamy. Ma dużo dobrego białka i chroni przed kurzą ślepotą

Podczas gdy sklepy zalewają nas importowaną tilapią, mrożonym łososiem z hodowli i pangą niewiadomego pochodzenia, w czystych rzekach i jeziorach Polski pływa sobie niepozorny bohater – miętus. Ryba nieco zapomniana, zepchnięta w cień przez medialnie wyeksponowane dorsze i halibuty. Wielka szkoda, bo miętus ma nie tylko wyjątkowo delikatne i wartościowe mięso, ale też sporo wartości odżywczych, które wspierają organizm. W tym artykule odpowiem na pytanie, czy miętus to zdrowa ryba? Zdradzę, kto powinien jeść miętusa i dlaczego, a także podpowiem, co przyrządzić z tego wyjątkowego produktu.

Miętus - ryba z czystych, polskich wód

Miętus (Lota lota) to jedyny słodkowodny przedstawiciel rodziny dorszowatych. Lubi czyste, zimne wody - co samo w sobie jest już dobrym znakiem. Spotkasz go w jeziorach mazurskich, w rzekach z szybkim nurtem i kamienistym dnem, a czasem i w zatokach Bałtyku. Miętus to znak, że woda, z której pochodzi, nadaje się nie tylko do pływania, ale też do gotowania.

To ryba drapieżna, o ciele przypominającym węgorza z marmurkowym wzorem i jedną charakterystyczną cechą: wąsikiem pod dolną wargą, który służy do "namierzania obiadu".

Jakie właściwości ma ryba miętus?

W 100 gramach mięsa miętusa znajdziesz:

Reklama
  • 19 g białka - czyli więcej niż w jogurcie greckim i niemal tyle co w piersi z kurczaka. To białko lekkostrawne, wysokiej jakości, idealne dla dzieci, seniorów i sportowców,
  • tylko 1 g tłuszczu - czyli dobry wybór dla tych, którzy liczą kalorie, cholesterol i wszystko, co da się zmierzyć,
  • witamina A - czyli pogromca kurzej ślepoty i obrońca wzroku,
  • komplet witamin z grupy B - dla mózgu, układu nerwowego i pięknej skóry,
  • selen i cynk - które wspierają odporność, regenerację i... poprawiają humor. Serio, są badania.

Miętus jest też rybą niekomercyjną, czyli rzadko łowi się go przemysłowo na masową skalę. To znaczy: mniej ryzyka zanieczyszczeń, hormonów, antybiotyków. Dla wielu to już wystarczający powód, by go zaprosić do kuchni.

Kto powinien jeść miętusa?

  • Osoby aktywne fizycznie - bo białko miętusa to jak cegły w budowie mięśni. A przy tym nie obciąża żołądka.
  • Osoby z niedoborem witaminy A - bo regularne jedzenie miętusa może pomóc w walce z pogarszającym się wzrokiem, zwłaszcza o zmroku.
  • Seniorzy - bo lekkostrawne mięso to ich sprzymierzeniec, a miętus dodatkowo wspiera układ odpornościowy.
  • Dzieci - o ile nie mają alergii. Mało ości, łagodny smak, dużo dobrego - to przepis na zdrowy obiadek.
  • Osoby na diecie - bo to ryba niskokaloryczna, a jednocześnie sycąca.
  • Każdy, kto mówi: "ryba mi nie smakuje" - miętus jest łagodny, mało "rybny", wręcz przypomina delikatnego dorsza. To taki wodny konformista - każdemu się dopasuje.

Jak przyrządzić miętusa? Co zrobić z tej ryby?

Miętus jako składnik kuchni polskiej jest niesamowicie uniwersalny i wdzięczny w obróbce. Doskonale nadaje się zarówno do eleganckiej zupy rybnej, jak również do przyrządzenia szybko i prosto na patelni z czosnkiem i masłem.

  • Miętus smażony klasycznie - podsyp go mąką z solą i pieprzem, wrzuć na dobrze rozgrzane masło klarowane. Prosto, szybko i smacznie. Mięso robi się jędrne, złote i cudownie aromatyczne.
  • Miętus duszony w warzywach - cebula, czosnek, marchewka, trochę białego wina lub bulionu - wrzucasz wszystko do garnka i dusisz, aż mięso będzie miękkie jak masło. Idealne danie jednogarnkowe.
  • Zupa z miętusa - niepozorna, ale jak dobrze zrobiona - przebija nawet rosół. Wystarczy korpus ryby, włoszczyzna, przyprawy i koperek. Można dodać grzanki albo odrobinę śmietany, aby zagęścić wywar.
  • Miętus wędzony - jeśli masz okazję to spróbuj ryby wędzonej. Mięsista, pachnąca, z lekkim dymnym aromatem. Idealna do sałatek albo na kanapkę z chrzanem.
  • Miętus na parze z masełkiem ziołowym - delikatność, która robi robotę. To wersja dla fanów dietetycznego jedzenia, ale z duszą.

Polacy niestety bardzo rzadko sięgają po miętusa. Wynika to najprędzej z tego, że w sklepach nie jest tak eksponowany jak choćby łosoś i jest też trudniej dostępny. A to dlatego, że wyławia się go jedynie w łowiskach, gdzie woda jest czysta, a sam połów wymaga wiedzy oraz cierpliwości. Ta się jednak opłaca, tak samo, jak warto poświęcić nieco więcej czasu na znalezienie ryby i kupić ją (choć może w cenie wyższej niż inne ryby z marketu).

Źródło: terazgotuje.pl

Zobacz też:

Jest na każdym bazarku, a nie chcemy kupować. Poprawia trawienie i wspiera układ nerwowy

Dodaj do kaszy gryczanej. To zestaw ratunkowy dla serca, cukrzyków i tych, którzy zbijają wagę

Dobrze wpływają na pracę serca, poprawiają pamięć i wygląd skóry. Dodaj garść do sałatki, nie pożałujesz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ryba