Reklama
Reklama

Zwykle jadamy na imprezach, powinniśmy regularnie. To zdrowe paliwo dla dobrej pracy mózgu i serca

Śledź uchodzi za przekąskę typową dla świąt i spotkań towarzyskich, tymczasem to jedna z najcenniejszych ryb w codziennej diecie. Dostarcza kwasów omega-3, witaminy D i B12 w ilościach, które trudno uzyskać z innych produktów. Regularne spożywanie śledzi poprawia pracę serca, wspiera układ nerwowy i może realnie obniżać ryzyko chorób cywilizacyjnych.

Dlaczego powinniśmy jadać śledzie regularnie?

Śledź (Clupea harengus) to niewielka ryba z Atlantyku i Bałtyku o tłustym, jasnym mięsie, które wyróżnia się wysoką zawartością długołańcuchowych kwasów omega-3: EPA i DHA. Standardowa porcja 100 g dostarcza zwykle 1,5-2,5 g EPA+DHA, a do tego 10-20 µg witaminy D, ponad 10 µg witaminy B12 oraz użyteczne ilości jodu, selenu i fosforu; taka kompozycja wspiera przewodnictwo nerwowe, sprzyja korzystnemu profilowi lipidowemu i stabilizuje pracę tarczycy. Jest to szczególnie istotne przy zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym, takim jak nadciśnienie czy miażdżyca. Dla porównania, zapotrzebowanie na EPA+DHA wynosi około 250-500 mg na dobę, więc już dwie porcje śledzia tygodniowo pozwalają osiągnąć ten poziom z zapasem, bez konieczności suplementacji. W praktyce najlepiej sprawdzają się filety świeże lub mrożone, podawane jako samodzielne danie obiadowe (120-150 g) albo dodatek do sałatek i kanapek (50-80 g).

Reklama

Włączając śledzie do diety, należy przestrzegać kilku prostych zasad. To gatunek niskortęciowy, bezpieczniejszy niż duże ryby drapieżne, jednak przetwory wędzone i solone mogą zawierać nawet 2-3 g sodu w 100 g produktu oraz związki powstające w trakcie dymienia. Dlatego najlepiej wybierać mniejsze osobniki, filety świeże lub łagodnie peklowane, zwłaszcza przy nadciśnieniu, chorobach nerek, dnie moczanowej czy nietolerancji histaminy. Płaty z solanki warto wcześniej wymoczyć w zimnej wodzie lub mleku przez 1-2 godziny, a następnie podać na zimno w lekkim sosie z jogurtu, cytryny i ziół albo krótko ugotować na parze. Dzięki temu zachowują omega-3, a jednocześnie mają mniej soli i delikatniejszy smak.

Przeczytaj też: Ta polska ryba ma delikatny smak, mało ości i dużo białka. Na patelni przyrządzisz ją w kwadrans

Mity o śledziach

Wokół śledzi narosło wiele nieporozumień, które sprawiają, że dość rzadko trafiają do codziennego menu. Najczęściej powtarzany mit dotyczy ich rzekomej "tuczącej" natury. Tymczasem świeży filet zawiera jedynie 160-200 kcal w 100 g, co czyni go produktem o umiarkowanej gęstości energetycznej, zbliżonej do chudego mięsa drobiowego. Wysoka zawartość pełnowartościowego białka i nienasyconych tłuszczów sprawia, że syci na długo i ogranicza podjadanie między posiłkami. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy ryba trafia na stół z ciężkimi dodatkami: majonezem, śmietaną 30% czy słodkimi sosami - to one, a nie sam śledź, zwiększają kaloryczność potrawy nawet dwukrotnie. W wersji z jogurtem naturalnym, ziołami i warzywami ten gatunek świetnie wpisuje się w jadłospisy redukcyjne oraz diety o obniżonym ładunku glikemicznym.

Drugim często powielanym mitem jest przekonanie, że każda forma śledzia ma tę samą wartość odżywczą. Różnice są jednak znaczące. Kwasy tłuszczowe omega-3 (EPA i DHA), które odpowiadają za korzyści dla serca i mózgu, są wrażliwe na długie smażenie i ponowne podgrzewanie. Świeże lub krótko marynowane filety zachowują ich najwięcej, natomiast wędzone czy mocno solone tracą część zalet na rzecz wyrazistego smaku. Warto też dodać, że popularne obawy przed "rtęcią w śledziu" są bezpodstawne - w rzeczywistości jest to gatunek znacznie bezpieczniejszy niż tuńczyk czy miecznik.

Przeczytaj też: Surówka dla seniora i dbających o linię. Przyspiesza trawienie, dba o serce i kości

Z czym najlepiej łączyć śledzie?

Aby w pełni wykorzystać prozdrowotny potencjał śledzia, warto zestawiać go z produktami, które wzmacniają jego działanie. Doskonale sprawdzają się składniki bogate w potas, błonnik i przeciwutleniacze, takie jak ziemniaki gotowane w mundurkach, warzywa korzeniowe, jabłka, kiszonki czy razowe pieczywo. Prosty, a jednocześnie wartościowy zestaw to opłukane z solanki filety połączone z jogurtem naturalnym lub skyrem, odrobiną musztardy, cytryną, cebulą i koperkiem. Taki wariant nie tylko obniża zawartość sodu, ale też dostarcza wapnia, witaminy C i pożytecznych bakterii. Dobrym pomysłem jest również sałatka z burakami, jabłkiem i ogórkiem kiszonym skropiona olejem rzepakowym tłoczonym na zimno: kwas askorbinowy z warzyw poprawia wchłanianie żelaza i jodu, a fermentowane dodatki wspierają mikrobiotę jelitową, co pośrednio korzystnie wpływa na metabolizm tłuszczów.

W wersjach podawanych podczas spotkań i świąt warto sięgnąć po lżejsze zamienniki tradycyjnych składników. Majonez można zastąpić mieszanką jogurtu, kefiru i chrzanu, a słodkie sosy przecierem pomidorowym z ziołami. Tłuszcze roślinne o przewadze omega-6 (np. olej słonecznikowy) lepiej ograniczyć, wybierając oliwę z oliwek lub olej rzepakowy, które zachowują korzystniejszy stosunek kwasów tłuszczowych. W daniach obiadowych najzdrowsze są metody krótkiej obróbki: pieczenie w 180-190°C przez 10-15 minut lub gotowanie na parze, co minimalizuje straty omega-3. W codziennej diecie śledź może występować w prostszej formie, np. na kanapce z pełnoziarnistym pieczywem i warzywami, w roli pasty z dodatkiem jajka i jogurtu, albo jako lekkie "ceviche", czyli marynowany w soku z cytryny filet z cebulą, natką pietruszki i odrobiną oliwy.

Źródło: terazgotuje.pl

Zobacz też:

Podnosi odporność i nastrój, chroni oczy i kości. Odżywczy koktajl powinny pić zwłaszcza osoby po 50.

Grzyb, który smakuje jak camembert z miodową nutą. Ma dużo białka i witaminy D

"Czyściutka" ryba z Biedronki i Lidla, o niebo lepsza od dorsza. Chuda, prawie nie ma ości

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ryby | dieta | kuchnia