-->
Reklama
Reklama

Śliwka z niezwykłą historią i tradycją. Smakuje niepowtarzalnie i kryje w sobie samo zdrowie

Suska sechlońska to wyjątkowa śliwka wędzona z regionu Małopolski, której smak i aromat nie mają sobie równych. Powstaje w tradycyjny sposób - w suszarniach opalanych drewnem - który nadaje jej charakterystyczną słodycz z nutą dymu. Jest kulinarnym dziedzictwem, ale co ważniejsze, też źródłem wielu cennych składników odżywczych.

W Małopolsce tradycje kulinarne pielęgnowane są od pokoleń, a jedną z nich jest wytwarzanie suski sechlońskiej. To nie jest zwykła suszona czy wędzona śliwka, ale produkt chroniony prawnie, wpisany na listę unijnych produktów regionalnych. Jej cenne wartości odżywcze i unikatowy smak, łączący w sobie delikatną słodycz i aromat wędzenia, sprawiają, że doceniają ją zarówno smakosze kuchni tradycyjnej, jak i miłośnicy zdrowego żywienia. Choć niewielka, kryje w sobie prawdziwe bogactwo witamin i minerałów oraz kawałek historii regionu.

Suska sechlońska - kulinarne dziedzictwo Małopolski

Suska sechlońska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich suszonych i wędzonych śliwek. Pochodzi z Małopolski, głównie z okolic wsi Sechna, od której wzięła drugi człon swojej nazwy (z kolei nazwa miejscowości nawiązuje do suszenia owoców, które odbywało się tu od lat). Podobno uprawę i produkcję rozpoczął lokalny duszpasterz, który spopularyzował ją wśród społeczności. To produkt, który powstaje z tradycyjnych odmian śliwek, przede wszystkim węgierek (rzadziej Promis, Tolar czy Stanley).

Reklama

Charakterystyczne dla suski sechlońskiej jest to, że nie jest zwykłą śliwką suszoną, lecz wędzoną. Dzięki temu procesowi zyskuje niezwykle głęboki smak - słodki, ale jednocześnie wzbogacony dymnym aromatem drewna, na którym jest suszona. Jej skórka staje się ciemna, lekko pomarszczona, a wnętrze pozostaje miękkie, soczyste i lekko klejące. Przyjemna konsystencja zdecydowanie odróżnia ją od większości suszonych śliwek dostępnych na rynku. Może być sprzedawana zarówno z pestkami, jak i ich pozbawiona. Każda sztuka mierzy od 1,5 do 4,5 cm średnicy, co jest uzależnione od odmiany wykorzystywanej do suszenia. 

Suska sechlońska została doceniona na poziomie europejskim - w 2010 roku śliwka otrzymała chronioną nazwę pochodzenia (ChNP) oraz chronione oznaczenie geograficzne (ChOG), co oznacza, że jej jakość, smak i unikalny charakter są nierozerwalnie związane z historią regionu, z którego pochodzi. To więc już nie tylko owoc, ale raczej część dziedzictwa kulinarnego Małopolski, świadectwo lokalnej tradycji i wielopokoleniowego doświadczenia mieszkańców w przetwórstwie śliwek. Do dziś w wielu tamtejszych miejscowościach organizowane są Święta Suszonej Śliwki lub wytyczane specjalne trasy wycieczek Szlakiem Suszonej Śliwki (wśród sadów i suszarni). 

Jak powstaje suska sechlońska?

Proces wytwarzania suski sechlońskiej jest wyjątkowy i bardzo tradycyjny. Obecnie zajmują się tym cztery gminy województwa małopolskiego: Laskowa, Iwkowa, Łososina Dolna i Żegocina. Śliwki, najczęściej węgierki, zbiera się dopiero wtedy, gdy są w pełni dojrzałe (czyli słodkie, niezbyt wilgotne, mięsiste i bez oznak gnicia czy uszkodzeń). Następnie trafiają one do specjalnych suszarni (najstarsza ma już ponad 100 lat), które wyglądają jak niewielkie domki z piecem opalanym drewnem (i są swoistymi pomnikami historii w małopolskich miejscowościach). To właśnie w nich zaczyna się przemiana zwykłego owocu w suskę.

Suszenie odbywa się dwuetapowo i trwa od 4 do 6 dni. Najpierw owoce - wysypane warstwowo na sobie - poddawane są działaniu ciepłego dymu - to wtedy nabierają charakterystycznego aromatu. Kolejnym etapem jest dosuszanie, które odbywa się w nieco niższej temperaturze. Codziennie należy przewracać owoce, aby równo się suszyły. Cały proces jest powolny, a jego długość zależy od wielkości i stopnia dojrzałości owoców. Dzięki temu w susce sechlońskiej pozostaje mnóstwo naturalnych cukrów, witamin i minerałów.

Śliwki wędzone w ten sposób stają się miękkie, elastyczne i niezwykle aromatyczne. Smakują nieco inaczej niż zwykłe suszone owoce - są intensywniejsze, pełniejsze, a dymny posmak sprawia, że doskonale nadają się zarówno do dań słodkich, jak i wytrawnych.

Dlaczego warto jeść wędzone śliwki?

Suska sechlońska to prawdziwa bomba odżywcza. Zawiera duże ilości błonnika, który wspiera pracę jelit i pomaga regulować trawienie. Dzięki temu często mówi się o niej, że działa jak naturalny "odkurzacz" przewodu pokarmowego. To również świetne źródło witamin z grupy B, które wspomagają układ nerwowy oraz witaminy A, ważnej dla wzroku i kondycji skóry

Nie można też zapomnieć o obecności witaminy C, która poprawia odporność i witaminy K, niezbędnej dla mocnych kości i prawidłowej krzepliwości krwi. W susce sechlońskiej znajdziemy także wiele minerałów - żelazo, magnez, potas czy fosfor. To właśnie dzięki nim poprawia się praca serca, mięśni i układu nerwowego. 

Wędzone śliwki mają również niski indeks glikemiczny, co oznacza, że - w rozsądnych porcjach - mogą być spożywane nawet przez osoby dbające o linię i poziom cukru we krwi. Ich naturalna słodycz sprawia, że świetnie zastępują słodycze, a jednocześnie dostarczają organizmowi energii i cennych składników. 

Kto powinien jeść suskę sechlońską? Na pewno osoby cierpiące na problemy z trawieniem i zaparcia, te potrzebujące wzmocnienia odporności i które szukają naturalnego wsparcia diety bogatej w antyoksydanty. Z kolei osoby zmagające się z przewlekłymi chorobami jelit, wzdęciami czy wysokim poziomem cuku powinny jeść ją w umiarkowanych ilościach, bo mimo wszystko zawiera naturalne cukry. 

Wędzone śliwki można podawać na wiele sposobów - jako przekąskę, dodatek do mięs, sosu, koreczków, szaszłyków i sałatek oraz deserów. W kuchni polskiej świetnie sprawdzają się w bigosie, gulaszach i pieczeniach. W wersji na słodko są idealnym dodatkiem do ciast, kompotów i konfitur. Ich dymny aromat wspaniale podkreśla smak czekolady, sera i orzechów. Można z nich przygotować zdrowe batony energetyczne lub tzw. kulki mocy. Sprawdzą się także do domowej nalewki

Suska sechlońska to nie tylko zwykły owoc, to część historii i tradycji Małopolski, zamknięta w niepozornej śliwce. Owoc łączy w sobie ciekawy aromat i dużo zdrowych składników. To doskonały przykład tego, jak polskie produkty regionalne mogą być pawdziwym superfood. Jeśli jeszcze ich nie próbowałeś, warto się skusić. Wędzona śliwka z Sechny potrafi naprawdę oczarować.

Źródło: terazgotuje.pl, modr.pl

Zobacz też:

To nasz narodowy skarb, a my cały czas nie doceniamy. Zdrowszy niż oliwa, chroni serce i poprawia metabolizm

Właśnie dojrzewają w polskich ogrodach. Bez pestek, słodziutkie jak miód, potasu i magnezu mają zatrzęsienie

Zrób ważną rzecz, zanim wrzucisz orzechy do słoika. Długo będą chrupiące i szybko się nie zepsują

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: owoce | śliwki | kuchnia polska | zdrowie